Informacje o blogu

Frankly, I don't give a damn

Ten manifest użytkownika Bolson przeczytało już 1283 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Zakazane praktyki23.08.2010 14:40, @Bolson

1

 

Obudziło go pukanie do drzwi. Był na kacu, więc dawało podwójnie, a ktoś wyraźnie się niecierpliwił. Gdy już wyturlał się ze swojego łóżka i dotoczył się do przedpokoju, pukanie ucichło. I nagle...

Następnego dnia, szpital.

- Co jest, gdzie ja jestem?!

- Spokojnie, jesteś pan w szpitalu – odparł pacjent z łóżka obok.

- Kiedy mnie tu przywieźli i w ogóle jak ja się tu znalazłem?!

- Panie, spokojnie, bo każę przykuć. Nie wiem jakżeś się pan tu znalazł, ale było koło dziewiątej dnia wczorajszego, to jest środy, jak pana tu dotaszczyli. Zresztą, idzie lekarz to wszystko rozrysuje jak na mojej amputowanej dłoni. – Pomachał kikutem w stronę nadchodzącego lekarza. – Daliśta mu jakiś środek uspokajający? Wydaje się jakiś taki rozjuszony, jakby go szczur gryzł po jajach.

- W końcu nie codziennie dostaje się drzwiami po łbie – powiedział radośnie lekarz.

- Drzwiami po łbie?! Że co?! – wypalił zdziwiony.

- No a od czego niby ten guz wielkości pana czachy co? Stara wałkiem przypierdzieliła? Czy może z krawężnika się po pijaku spadło?

- Dość już, bo zaordynuję lewatywę – lekarz tym ostatnim słowem całkowicie przejął kontrolę nad sytuacją. – A tak, dostał pan drzwiami po łbie i to mocno, niech pan się spróbuje pogłaskać po głowie.

- Ło matko! – wykrzyknął, gdy ręka musiała dojść dwa razy wyżej niż zazwyczaj. – Kto mi coś takiego zrobił?!

- Komisja nadzoru finansowego.

- Pierdzielisz pan!

- A no pan nie pierdzieli – zza lekarza wychylił się urzędnik.

- Ale... jak to?

- Wyjaśnimy panu, jak już pana wypuszczą.

Po wypuszczeniu, dzień po niedzieli.

Wydawał się lekko rozkojarzony, komisja nadzoru finansowego? Nie wiedział, czego może się spodziewać, w radiu mówili o jakichś zatrzymaniach, ale on przecież nic złego nie zrobił, a przynajmniej tak uważał.  Jednak ten poniedziałek okazał się dla niego... dość osobliwy. Siedział na kanapie i oglądał kolejny odcinek „Mody na sukces”, gdy przed jego oczami ukazało się dwóch rosłych mężczyzn, którzy szybko i zdecydowanie rzucili:

- Pan pozwoli z nami.

- Dokumenty. Inaczej nie pójdę – odparł.

- A proszę bardzo. – Wyciągnęli papiery, na których było ich zdjęcie i podpis „Komisja nadzoru finansowego”.

- Dobra, już idę.

Ten sam dzień, wczesne popołudnie.

Pomieszczenie było ciasne, jedna żarówka oświetlała lekko pokój, który wyglądał trochę jak te do przesłuchań z filmów kryminalnych. Zastanawiał się, czy przypadkiem nie jest w trakcie takiego przesłuchania. Jego domysły przerwał ubrany na czarno facet, który miał przy sobie teczkę z aktami.

- Witam. Zanim zaczniemy, przepraszam za ten incydent z drzwiami, myśleliśmy, że pan nie chce otwierać – powiedział łagodnym głosem urzędnik.

- Czemu miałbym nie chcieć otwierać, jak nie wiedziałem kto to? Brutale z was i tyle. W ogóle o co chodzi? Czemu ja się tu znalazłem? Co takiego zrobiłem? Mogę poprosić o szklankę wody?

- W sumie racja, nie spodziewał się nas pan. Zaraz wszystko panu wytłumaczę, a wodę ma pan po swojej prawej stronie, na szafce.

- O, nie zauważyłem, dziękuję, to możemy teraz przejść do rzeczy?

- Oczywiście. Dostrzegliśmy pańską dziwną aktywność finansową w ostatnich dniach. Podejrzewamy, że pierze pan brudne pieniądze.

- JA?!

- Nie, mój dziadek. Oczywiście że pan. Podam przykład. Jednego dnia na koncie ma pan pięćset tysięcy złotych, a drugiego sto pięćdziesiąt milionów. Może pan to jakoś wytłumaczyć?

- Ee... z całym szacunkiem, o czym pan do cholery gada?

- Pan pozwoli, że panu pokażę. – Wyjął z teczki dwa zdjęcia i pokazał je mu. – Teraz pan pamięta, o czym mówię?

- Ale to jest tylko gra! Przecież używanie FMRTE nie jest przestępstwem.

- W świetle nowej ustawy antydopingowej każde wspomaganie drużyny nielegalnymi środkami grozi skasowaniem całego postępu.

- Jeśli o pana chodzi, to nawet całej gry – dodał drugi, który przed chwilą zjawił się w pomieszczeniu.

- A ty to niby kto? – spytał poirytowany.

- Alfons Klepacz, służba graniczna. Doszły nas słuchy, że we współpracy z niejakim Eugeniuszem Skautem sprowadza pan nielegalnie młodzież w wieku od szesnastu do dwudziestu lat.

- No nie, tego też zabraniacie?! Ale Gienka nie zamkniecie, prawda? On nie ma z tym nic wspólnego.

- On już siedzi – powiedzieli obaj nie ukrywając śmiechu. – Ale pana nie możemy posadzić. Niemniej jest pan aresztowany na czas procesu za nielegalne wspomaganie drużyny podczas rozgrywki. Nie ma pan prawa do adwokata, za dużo szarpania. Do zobaczenia. – odeszli zanosząc się śmiechem.

Środa, dzień procesu – proces.

- Oskarżony proszę wstać. Czy przysięga pan mówić prawdę i tylko prawdę?

- Takoż właśnie. Nawet nie chce mi się kłamać.

- To nie miejsce na żarty, zwłaszcza mało śmieszne! Czy oskarżony wie, za co jest oskarżony?

- Pranie brudnych pieniędzy i ściąganie nielegalnie młodzieży w wieku od szesnastu do dwudziestu lat.

- Dokładnie. Co oskarżony ma na swoją obronę?

- E... ja tylko chciałem... ja chciałem mieć potęgę, pokazać wszystkim na co mnie stać. Nikt miał się o tym nie dowiedzieć. Zacząłem powoli pisać teksty, zdobywać popularność, w końcu mało kto ma taki skład w polskiej lidze. Nie wiedziałem, że się tak skończy.

- Ale się skończyło. Dobrze, czyli nie ma pan nic konstruktywnego na swoją obronę?

- A to co wcześniej powiedziałem?

- Pic na wodę, każdy się tak tłumaczy.

- Każdy gra jak mu się podoba z tego co wiem jak się rano budziłem, to był jeszcze wolny kraj to raz. Dwa to jest gra komputerowa i z realizmem ma tyle wspólnego co ja z księdzem z górki.

- Rzeczywiście mądre i twórcze. Ale nie wszyscy powinni się tym przechwalać. Jeszcze coś?

- Tak, mam pirata!

- NIEMOŻLIWE – krzyknęli wszyscy w sądzie.

- Ale prawdziwe. Walcie się.

- Spokój! Cisza! Udajemy się teraz na naradę.

Po naradzie...

- Uznajemy oskarżonego winnym popełnionych przestępstw. Zważywszy na dodatkowe informacje ujawnione podczas procesu skazuję oskarżonego na dwa lata grania w Football Managera 2010 na łatce 10.2 bez możliwości zmiany. Co więcej, oskarżony będzie musiał skasować dotychczasową karierę, niezwłocznie odinstalować program FMRTE i przestać kontaktować się z niejakim Eugeniuszem Skautem. Na dokładkę nadzór kuratora przez sześć miesięcy. Rzekłem.

 

______________________________________________________________________________________

Tekst jest efektem przypływu weny i wcale nie musi się podobać. Personalia oskarżonego zostały celowo ujawnione, bo po co Wam to wiedzieć. Zapraszam do udziału w sondzie. Do napisania.

Słowa kluczowe: Pozostałe

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

SONDA

Stosujesz zakazane praktyki?

Zagłosuj

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.