Jeśli nie wygrywasz to nie licz na to, że morale będzie wysokie. Zawodnicy lepiej znoszą porażki jeśli przedmeczowa prognoza nie daje im szans na zwycięstwo ale seria bez wyraźnych sukcesów złamie kręgosłup nawet najlepszej ekipie.
Nie ma się też co patyczkować i jeśli zawodnicy grają słabo to zwykle najlepszym sposobem na ich podbudowanie jest porządy opierdol.
Można próbować ich pokrzepić na zebraniu drużyny ale u mnie zwykle kończy się to połowicznym sukcesem - cześci ekipy morale rośnie, druga grupa czuje się zdołowana.
Dobrym sposobem na poprawę humorów jest zwycięstwo z rywalem albo w meczu derbowym - im wyższe tym lepiej.
Ogólnie trzeba złapać wiatr w żagle - na przykładzie mojego Cagliari. Drugi sezon z tą ekipą zacząłem nieźle ale potem zaczęły się schody - głupia porażka w beniaminkiem, seria remisów przeplecionych porażkami i amen. Po jakiejś dłuższej przerwie, korekcie taktyki i małym przemeblowaniu składu chłopakom zaczęło iść. Odpadłem w ćwierćfinale pucharu uefa z Athleticiem Bilbao (późniejszy zwycięzca), z pucharem włoch pożegnałem się znacznie wcześniej więc mogłem skupić się na lidze. Po porażkach z Atalantą i Juventusem, odbiłem się od dna w meczu z Milanem i rozpędzony wyskoczyłem z 6 miejsca na 2.
W tym samym czasie Napoli które długo było na czele stawki spadło poza miejsce nagradzane grą w pucharach bo zanotowało chyba z 10 porażek w 15 meczach.
Drobne korekty w taktyce i rotowanie składem jest moim zdaniem jak najbardziej wskazane.
Nie ma się też co patyczkować i jeśli zawodnicy grają słabo to zwykle najlepszym sposobem na ich podbudowanie jest porządy opierdol.
Można próbować ich pokrzepić na zebraniu drużyny ale u mnie zwykle kończy się to połowicznym sukcesem - cześci ekipy morale rośnie, druga grupa czuje się zdołowana.
Dobrym sposobem na poprawę humorów jest zwycięstwo z rywalem albo w meczu derbowym - im wyższe tym lepiej.
Ogólnie trzeba złapać wiatr w żagle - na przykładzie mojego Cagliari. Drugi sezon z tą ekipą zacząłem nieźle ale potem zaczęły się schody - głupia porażka w beniaminkiem, seria remisów przeplecionych porażkami i amen. Po jakiejś dłuższej przerwie, korekcie taktyki i małym przemeblowaniu składu chłopakom zaczęło iść. Odpadłem w ćwierćfinale pucharu uefa z Athleticiem Bilbao (późniejszy zwycięzca), z pucharem włoch pożegnałem się znacznie wcześniej więc mogłem skupić się na lidze. Po porażkach z Atalantą i Juventusem, odbiłem się od dna w meczu z Milanem i rozpędzony wyskoczyłem z 6 miejsca na 2.
W tym samym czasie Napoli które długo było na czele stawki spadło poza miejsce nagradzane grą w pucharach bo zanotowało chyba z 10 porażek w 15 meczach.
Drobne korekty w taktyce i rotowanie składem jest moim zdaniem jak najbardziej wskazane.
Najnowsze posty