Drużyna Ryszarda Krzyśkiewicza, duńskie Hvidovre, zakończyło sezon na przedostatnim miejscu w lidze. Ostatni zespół ma jednak tyle samo punktów, a bezpieczna strefa szybko się oddala.

- Jest fatalnie, nie ma co ukrywać. Jest coraz większa presja, ciśnienie ze strony zarządu i kibiców. Spodziewam się, że zawiodłem wiele osób i nie spełniłem pokładanych nadziei. Chcę tylko szansy poprowadzenia zespołu do końca sezonu. Jeśli nie uda się utrzymać, odchodzę - skomentował Krzyśkiewicz.

Polski menadżer musi być ogromnie zdenerwowany, bowiem parę dni temu wystawił na listę transferową takich zawodników jak Messias Filho, Gideon Omolade, Tsang Wing Kin i Sebastian Andersen. - To są dobrzy zawodnicy, ale widać, że nie potrafią się wstrzelić w zespół. Nie mamy dużo czasu, a oni ewidentnie są zagubieni - tłumaczy Krzyśkiewicz.

Ostatnie ligowe wyniki Hvidovre to porażki z Brønshøj 1:5 (Mads Lundgaard), Fremad Amager 2:5 (Tomasz Kaczmarek, Gideon Omolade), Birkerød 0:1 i Viborg 2:3 (Martyn Simmons, Nicolai Hansen). Remisem 1:1 (Niels Andersen) zakończyło się transmitowane w telewizji spotkanie z liderem, Brøndby.