Dawno na naszych łamach nie było żadnego Serba, a przecież to nacja bardzo bliska naszym sercom. Koniecznie trzeba to nadrobić. Kto może uczynić to najlepiej? Oczywiście ja – mistrz patelni, zdobywa trzeciego miejsca na ogólnopolskim konkursie wiedzy o przegrzebkach i laureat nagrody im. Leśnego Wacka. Milos Vasić nie jest takim zwyczajnym, dzikim i nieokiełznanym Serbem. On jest Serbem z czeskim paszportem – miłośnicy gry w ligach angielskich mogą w tej chwili skakać z radości. Dzięki temu jego wygląd, charakter i podejście do życia nabrało nieco łagodniejszego zabarwienia. Nie jest już tak jaskrawe jak rezerwowe koszulki Chelsea Londyn. Nasz heroiczny bohater urodził się 19 września 1988 roku w Belgradzie. Czyim jest wychowankiem nie wiadomo. Zanim wylądował na zielonej trawce grał w Sparcie Praga. Dlaczego wyleciał z tego klubu nie wiem i nie chcę wiedzieć. Podobno poszło o panienki, używki i taniec na kontrabasie z kocimiętką w tle. Atrybuty Milosa są częściowo losowe, ale za Chiny Ludowe nie powiem Wam które z nich mają stałą wartość Po prostu nie chcę. Chłopak jest młody, wysunięty i napastujący. Imputuje sprawnością, równowagą, agresją, grą bez piłki, grą głową, grą z pierwszej piłki, wykańczaniem i przede wszystkim techniką. Toż to prawdziwa inhumacja. Bardzo ważna w przypadku Vasicia jest także impotencja. Drzemie jej w nim naprawdę sporo. Jak już jesteśmy przy bakaliach, chciałem powiedzieć, że lubię marynowany imbir. Wiecie co mi się jeszcze podoba w Miloszu? To, że jest wolnym najmitą. Składacie mu ofertę kontraktową, a on bez lub z problemami ją przyjmuje. Chętnie zagra z klubach polskiej Ekstraklasy. Z pewnością sprawdzi się także w średniej klasy zespołach z Europy Zachodniej lub Wschodniej. Profil zawodnika został opracowany w oparciu o bazę danych z łatki 9.2.0 .