Papastathnou..., Papastana..., Papastahou... ? nie tylko Wy macie problem z trafnym odczytaniem tego nazwiska. Zapewniam Was, że przekręcił je również sam trener Ateńczyków. Podobno ze zdenerwowania połamał trzy krzesła i dwie rakietki do ping-ponga. Nazwisko Papastathopoulos oprócz rodziny Sokratisa, wymawia poprawnie chyba tylko wybranka serca zawodnika. Trudno się dziwić, po tak długim okresie spędzonym we dwoje wiele rzeczy można robić poprawnie. Młody Grek ma niesamowity talent piłkarski. Pierwszy dostrzegł go nauczyciel wychowania fizycznego w szkole podstawowej do której uczęszczał Sokratis. Chłopak wziął sobie do serca uwagi belfra i szybko zapisał miejscowej szkółki Apollonu Petalidiou. Wyciągnęli go z niej skauci AEK-u. Urzekła ich niesamowita umiejętność krycia, odbioru, warunki fizyczne oraz nieprzeciętne waleczność i pracowitość Papastathopoulosa. Sokartis zwrócił uwagę szperaczy jeszcze jedną rzeczą. Świetnie grał w gumę z koleżankami, odznaczał się przy tym szybkością i zwinnością. Grek jest dzisiaj podstawowym zawodnikiem swojego klubu. Oprócz tego ma wielkie szanse by pojechać na zbliżający się turniej EURO 2008. Trzeba zaznaczyć, że zawodnik niechętnie przejdzie z AEK do innego greckiego klubu. Chętnie jednak rozważy oferty europejskich średniaków spoza Hellady.