„W aucie” duetu Sokół & Pono to dla mnie hit lata 2008. Nie przepadam za hip-hopem, ale ten kawałek miażdży. Czasami lubię posłuchać takiej luźnej, radosnej muzyki. Świetny numer. Letni, wakacyjny klimat sprzyja przypadkowym stosunkom seksualnym odbywanym na łonie natury. Pamiętajcie jednak, aby odpowiednio się zabezpieczyć. Nie chcemy, żebyście wrócili do szkół z chorobami wenerycznymi lub w ciąży. Chyba, że świadomie zechcecie się rozmnożyć. Nie wiem jak reszta redakcji, ale ja w takim wypadku całkowicie pochwalam prokreację. Ktoś w końcu będzie musiał pracować na moją emeryturę. Z przykrością muszę stwierdzić, że wakacyjna miłość, seks i picie alkoholu na plaży nie będą już mi dane. Ja nie mam wakacji. Jestem skazany na kilkudniowe urlopy, wyjazdy do sanatoriów i leczenie żylaków lub hemoroidów. Na szczęście zostaje mi jeszcze Football Manager i siedzenie przy komputerze. Żałosne? Może troszeczkę. Santiago Tréllez Viveros urodził się 17 stycznia 1990 roku w Medellin. Nie będę tym razem wciskał kitu o jego dzieciństwie i ojcu sadyście. Nie mam pojęcia co robił Kolumbijczyk pacholęciem będąc. Chłopak jest wychowankiem CD Envigado. Później grał w Independiente Medellin, po czym w 2007 roku przeniósł się do Flamengo Rio de Janeiro. Trudno mi powiedzieć czy jest jeszcze zawodnikiem tego klubu. Podobno rozegrał 10 meczów i strzelił 5 bramek w reprezentacji Kolumbii do lat 21. Jeżeli rzeczywiście tak jest to bardzo dobrze o nim świadczy. Trellez jest wysokim, szczupłym, zrównoważonym młodzieńcem. Według opinii niezależnych ekspertów przypomina nieco innego napastnika Flamengo, Souzę. Atrybuty Kolumbijczyka nie rzucają na cokolwiek, ale gość ma niesamowity potencjał. Od biedy do jego zalet można zaliczyć szybkość, przyspieszenie, skoczność, grę głową i wykańczanie akcji. Niewiele ale mogę Was zapewnić, że Santiago niesamowicie szybko się rozwija. Niestety wraz ze wzrostem atrybutów rośnie także jego cena. Wybierzcie sobie jakiegoś boga i podziękujcie mu za to, że na początku gry piłkarz Flamengo kosztuje 0 euro. Ekwiwalent za jego wyszkolenie też nie należy do przesadnie wysokich. Co to jest te marne 400 tysięcy euro. Przykro mi, ale nie wiem czy przejdzie do klubów z polskiej Ekstraklasy. Na Trelleza wpadłem dopiero w czwartym sezonie gry. Jego cena nieco przerosła moje możliwości. 1,5 miliona euro to za dużo nawet dla defekującej pieniędzmi Polonii Warszawa. Pasikonik zielony (Tettigonia viridissima) – gatunek owada należący do rzędu prostoskrzydłych. Duży owad pospolicie występujący wśród wysokiej trawy. Jest sprawnym drapieżnikiem polującym na mniejsze owady. Jego zielone ubarwienie pomaga mu być trudno dostrzegalnym wśród źdźbeł traw. Silny aparat gębowy typu gryzącego, długie czułki, dobrze wykształcone oczy i skoczne nogi czynią go sprawnym myśliwym. Latem samce przez cały dzień trą tylnymi odnóżami o aparaty strydulacyjne, znajdujące się na sztywnych skrzydłach pierwszej pary, dając pasikonikowe koncerty.