Z czym kojarzy Wam się słowo Pichu? Pewnie z najlepiej zachowanym miastem Inków Machu Picchu, poznanym w gimnazjum na lekcji historii. Nie było Was wtedy na lekcjach? A może kojarzy się Wam z byłym bramkarzem Atletico, który wpuścił sześć bramek w meczu z Barceloną. Nie oglądaliście meczu? Ja ze słowem Pichu utożsamiam reprezentanta Hiszpanii do lat 17, piłkarza rezerw Atletico Madryt, Pichu Atienzę. Już na początku gry w oczy rzucają się jego atrybuty i warunki fizyczne - 189 centymetrów wzrostu, skoczność, naturalna sprawność, siła. Do tego ten chłopak jest jeszcze nastolatkiem. Jego optymalną pozycją jest środkowy obrońca, choć z powodzeniem może występować też w środku pomocy oraz jako defensywny pomocnik. Jak na stopera posiada przystało jest świetny w odbiorze, kryciu i grze głową. Gra głową i z głową (przewidywanie, ustawianie). Stara się być skoncentrowany, przez co nie zaskoczą go takie tuzy jak Samuel Eto'o, Didier Drogba czy David Villa. Cena Atienzy mieści się w granicach normy ISO. Atletico często godzi się na wypożyczenie. Żeby wykupić Pichu trzeba niestety wyłożyć mniej więcej 3 miliony euro. Do wydania aż takich pieniędzy powinno Was skłonić wysokie PA Hiszpana. Ten młody piłkarz przejdzie do średniaków typu Betis, Fulham, Everton, czy Sampdoria. Niestety do Polski nie przyjedzie. Podsumowując: każdy powinien mieć tego gracza w swojej drużynie. Od mistrzów gry na akordeonie po fanów zespołu Blog 27, nie zapominając o miłośnikach talentu Dicksona Choto.