"Wyznawcy szatana, czciciele Belzebuba, fani Lucyfera, murzyni, białasy, czerwone ku.... kurczaki, oto nadchodzi nasz zbawiciel Nukri Revishvili" - takimi słowami przywitał mnie ostatnio mój kolega z Katowic Jarający Stefan. Nie wiem czy coś pił, wąchał, a może się zakochał? Nie jest to aż tak istotne. Grunt, że podrzucił mi nazwisko kolejnego fajnego bramkarza. Dzięki ci Stefanie. Nukri wygląda jak prawdziwy Gruzin z książeczki "Poczytaj mi mamo" . Jest ciemny, przystojny i ma tak zwane "kurwiki" w oczach. Niestety brakuje mu wąsów. Nikt nie jest doskonały. Wygląd zewnętrzny jest bardzo ważny w perspektywie działań marketingowych. Najlepiej gdyby szedł w parze z umiejętnościami piłkarskimi. Te Revishvili ma na naprawdę wysokim poziomie. Technicznie Gruzin miażdży. Pod tym względem absolutnie nie ma się o co do niego przyczepić. Psychicznie jest ciut gorzej, ale też nieźle. Nukri podejmuje zazwyczaj trafne decyzje, jest waleczny, opanowany i skoncentrowany. Fizycznie piłkarz Rubina prezentuje całkiem, całkiem. Przede wszystkim jest silny, skoczny i sprawny. To powinno wystarczyć. Nukri jest bardzo fajny, ale niestety sporo kosztuje. Rubin chce za tego skurczybyka ponad milion euro. Dla bogatych to niewiele, dla średniaków dużo, dla biednych Gruzin jest nieosiągalny. Polecam Revishviliego miłośnikom czerstwych dowcipów oraz koneserom astrachańskiego kawioru.