Poszukujecie obrońcy, który stanie się brylantem w Waszym składzie? Oto przedstawiam Wam Michele Rigione. Chłopak, który urodził się 7 marca 1991 roku ma przed sobą świetlaną przyszłość. Nie wierzycie? Jest ambitny, zdeterminowany, lojalny, profesjonalny i pełen włoskiego temperamentu. Mało? Do jego zalet zależą także: szybkość, skoczność, gotowość do gry w każdych warunkach, waleczność i agresja z tendencją do wykonywania numeru "na Materazziego". Wychowanek Chievo rozegrał w młodzieżowej reprezentacji Włoch 21 meczów i strzelił 2 bramki. Potem było wypożyczenie do Interu, powrót do klubu, kilka sezonów ładnej gry. Z takiego klubu niedaleko do reprezentacji, w której w 16 meczach strzelił 1 bramkę. Rigione przy wzroście 188 centymetrów, waży 84 kilogramy. Potrafi uderzyć głową, chętnie wycofuje piłkę do partnerów z tyłu, a największą radość sprawiają mu przerzut piłki na drugą flankę. Jego prawa noga jest jak strzelba, uderzana nią piłka jest szybsza od bolidu ze stajni Ferrari. Michele najlepiej prezentuje się na środku obrony. Kiedy trzeba robi za mrówkę w pomocy, albo gwiazdę w ofensywie. Środkowy obrońca o żelaznej woli chętnie skorzysta z wygasającego po sezonie kontraktu i opuści Chievo. Nie ma żadnych problemów ze swoją sprawnością fizyczną, jego psychika też stoi na bardzo wysokim poziomie. Rigione potrafi czasami przerodzić się w napastnika i wykończyć akcję. Jak na obrońcę przystało dobrze kryje, odbiera, podaje i gra głową. Wszystko to czyni go piłkarzem kompletnym. Włoch na pewno nie zagości na polskich boiskach (chyba, że podczas Mistrzostw Europy w 2012 roku). Aspiruje do gry w najlepszych klubach świata. Cena wyjściowa to 1,6 miliona euro. Dużo? Dla Milanu, Realu, czy Barcelony taka kwota to nic. Naprawdę warto obrabować bank, żeby mieć Rigione w swoim składzie. Polecam tego zawodnika miłośnikom serialu "Odwróceni".