Juan Manuel Torres to młody (lekko po dwudziestce) defensywny pomocnik. Obecnie zabawia się piłka w argentyńskim San Lorenzo. Wcześniej Juan próbował swoich sił w Hiszpanii, lecz najwidoczniej nasi europejscy Latynosi nie poznali się na jego talencie i oddali go do San Lorenzo na zasadzie wolnego transferu (idioci!). Choć Torres dopiero co podpisał kontrakt z nowym klubem, nie powinno stanowić dla nas problemu sprowadzenie go do naszego klubu. Chętnie przechodzi do europejskich średniaków. Jeśli chodzi o Orange Ekstraklasę to próbowałem go ściągnąć do Wisły Kraków i nie był specjalnie zainteresowany. Cena za jaką można go kupić to około 2 miliony euro. Przejdźmy teraz do atrybutów naszego grajcara. Juan jak każdy ma plusy i minusy. Lecz plusy są znacznie bardziej wyraziste i to od nich zaczniemy. Atrybuty fizyczne to ogromna zaleta Torresa. Jest sprawny fizycznie i bardzo wytrzymały, szybki niczym nasi politycy wygłaszający swoje przedwyborcze obietnice i równie jak oni zwinny w miganiu się od nich po wyborach. Argentyńczyk jest niesamowicie pracowity i waleczny - zupełnie jak Tommy Lee Jones w "Ściganym". Świetnie czyta grę, nieźle się ustawia. Jego odbiór i krycie są naprawdę imponujące. Niestety Torres nie jest kompletnym defensorem. Jego gra w powietrzu pozostawia wiele do życzenia. Jest skoczny niczym Kaczyński, a główkuje niemal równie dobrze jak Doda Elektroda. Mimo to polecam Torresa nawet do najlepszych europejskich klubów. To naprawdę świetny piłkarz.