- Imię? - Gerardo. - Jak?! - Gerardo, podobnie do Gerrarda z Liverpoolu. - Ledwo przyjechał do klubu, a już chciałby zostać Gerrardem. Zobaczymy jaki z ciebie Gerrard. Na początku myślałem, że chłopak jest zbyt pewny siebie. Ledwo przyjechał na Reymonta, a już chciałby być Stevenem Gerrardem. Zaraz po przybyciu do klubu kibice obrzucili go nabiałem, gdyż przyznał, że Wisła jest dla niego jedynie odskocznią do dalszej kariery. Później, w kolejnych meczach udowodnił, że ma prawo porównywać się ze słynnym kapitanem Liverpoolu. Gerardo szybko się rozwinął, po roku jego profil zaczął świecić jak czerwone światło na skrzyżowaniu. Cortes urodził się 17 maja 1988 roku w Concepción. Jest wychowankiem Deportes i reprezentantem Chile w kategorii wiekowej do lat 20. To typ nienagannego technicznie, zrównoważonego i wszechstronnego zawodnika. Przejdźmy do jego umiejętności piłkarskich. Chilijczyk to rewelacyjnie wyszkolony technicznie, ofensywny pomocnik. Potrafi wiązać krawaty obrońcom, dokładnie podać, huknąć z dystansu, uderzyć z wolnego, dośrodkować z rożnego, wrzucić z autu... W dwóch słowach: człowiek orkiestra. Jest zarówno znakomitym rozgrywającym jak i świetnym skrzydłowym. A co najważniejsze, jako jeden z nielicznych ofensywnych pomocników potrafi dobrze skutecznie odebrać piłkę rywalowi. Jego jedynymi wadami są słaba dynamika i motoryka. Na szczęście z biegiem czasu atrybuty z fizycznej części jego profilu ulegają znacznej poprawie. Cortes jest tanim zawodnikiem. Chętnie przejdzie do klubów z polskiej Ekstraklasy. Po dwóch latach treningów sprawdzi się nawet w czołowych europejskich ekipach. Gorąco polecam tego wyśmienitego Chilijczyka.