Kamerun to państwo, z którego pochodzą tak wielkie gwiazdy afrykańskiego futbolu jak: niestety nieżyjący już Marc-Vivien Foé (na zawsze w naszych sercach), Roger Milla, Samuel Eto'o czy Pierre Achille Webo. „Nieposkromione Lwy” od dawna robią spore zamieszanie w międzynarodowej piłce nożnej. Talenty rodzą się na tam na przysłowiowym kamieniu. Tym razem pragnę przedstawić Wam Gaela Juniora Etocka. Chłopak urodził się 19 lipca 1991 roku, nie wiemy dokładnie gdzie. Tutaj pojawia się drobny problem, gdyż tak naprawdę urodził się 5 lipca 1993 roku, a w Football Managerze 2008 zauważyłem także kompletnie inne daty. Prawdopodobnie w grze data urodzin Kameruńczyka jest losowa. Gael przyszedł do Barcelony w ramach akcji promującej i wspierającej futbol w Afryce zorganizowanej przez klub z Katalonii. Scouci Blaugrany szybko dostrzegli talent młodego zawodnika i zabrali go ze sobą. Na Etocka natknąłem się przeglądając reprezentację Kamerunu w kategorii wiekowej do lat 19. Pewnego razu postanowiłem obejrzeć ich mecz. Chłopak zagrał genialnie. Prawie każda uderzona przez niego leciała w światło bramki. Dzięki swojej błyskotliwości, waleczności, zwinności i szybkość potrafił zrobić coś z niczego. Natychmiast ściągnąłem go do mojego Celticu i wrzuciłem do drużyny młodzieżowej. Po pierwszym sezonie został królem strzelców ligi młodzieżowej. W przygotowaniach do drugiego sezonu dawałem mu już szanse w pierwszym składzie. Z reguły ich nie marnował. Ekwiwalent za wyszkolenie Gaela wynosi 725 tysięcy euro. Dodatkowo w kontrakcie ma wpisaną klauzulę odejścia w wysokości 23 milionów euro. Trudno powiedzieć za ile powinno udać się Wam go wyciągnąć. Za to wiadomo, że w pierwszych sezonach na pewno nie przejdzie do klubów z polskiej Ekstraklasy. Gael Etock to przyszłość kameruńskiego futbolu. Polecam go każdemu wirtualnemu menedżerowi.