Ach, nie ma to jak wyprzedaże. Sprzedawcom prędko ubywa towar a nabywcy zyskują go po niskiej cenie. Nie inaczej było w przypadku Władimira Janocki. Nie był mi potrzebny, więc zaoferowałem go innym klubom za śmieszne pieniądze. Kluby niższej klasy rzuciły się na niego jak psy na kawał mięsa. Słowak przebierał w ofertach z całego świata, od Brazylii przez Izrael i Katar aż do Australii. Ale nie powinienem pisać tak szczegółowo o Janoczce, tylko Frederiku de Winne, który był częścią umowy transferowej z belgijskim Lokeren. Młody Belg pełnił tam rolę zapchajdziury. Chciałem go wykorzystać w podobny sposób. Po prostu byłem do niego sceptycznie nastawiony. Jeśli w Lokeren sobie nie radził, to jakim cudem mógłby poradzić sobie w o klasę lepszym Salzburgu? Ferdek długo nie czekał na swoją szansę, gdyż kontuzji doznał mój etatowy obrońca Miyamoto. Belg wskoczył do składu i nie oddał miejsca do końca sezonu, zmuszając przy tym Japończyka do opuszczenia górzystej Austrii. Urodzony w roku tragedii na stadionie Heysel (1985) De Winne nie zalicza wpadek. Nie zna słów: kontuzja, uraz i ból (co nie znaczy, że jest tępy jak scyzoryk pustelnika). Jest produktywny niczym nasz Ebi Smolarek przed Euro 2008. Gra zespołowo, twardo i z taką gracją z jaką egipski sędzia okradł Hiszpanię w ćwierćfinale MŚ 2002. Frederika można porównać do Ricarda Carvalho. Obaj są zadziorni i cwani na boisku. Po za nim są cichymi domatorami nienawidzącymi rozgłosu. De Winne powinien przejść do polskiej ligi. Do Polonii Bytom raczej nie trafi, ale do Legii? Czemu nie. Przejdzie również do zachodnich, pierwszoligowych średniaków lub nawet drugoligowców. Nie pogardzi ofertą z krajów azjatyckich lub amerykańskich. Jeśli będzie grał w porządnym klubie z zachodu Europy w miarę szybko powinien zostać powołany do reprezentacji Belgii. Może też otrzymać obywatelstwo innego kraju i grać w jego barwach. De Winne nie jest wybredny w kwestii wyboru narodowości. Kończąc ten opis chciałbym poradzić osobom sprzedającym zawodników na zasadzie wymiany, że zamiast zapchajdziury mogą mieć w składzie nieoszlifowany diamencik. Takim piłkarzem jest niewątpliwie Frederik De Winne. W bazie danych z łatki 8.0.1 Belg występuje w Lokeren. Jego CA wynosi 102, a PA 120. Dane umieszczone w profilu pochodzą z bazy danych z łatki 8.0.2.