Ach te ciepłe, włoskie klimaty. Piękne dziewczyny, przystojni mężczyźni i utalentowany Fabio Ceravolo. Powiedzcie, jak tu nie kochać tego kraju? Piękny Fabio gra we włoskim klubie, którego nazwa przywodzi na myśl jeden z produktów dla kobiet. Nie sugerowałbym się tym za bardzo, ponieważ pierwsze wrażenie bywa często mylne. Kiedy reprezentacja Włoch zdobywała mistrzostwo świata, Ceravolo dzielnie trenował, aby dorównać swoim idolom i móc kiedyś z nimi zagrać w jednej drużynie. Póki co jest to piłkarz bardzo niedoceniany, choć niektóre włoskie media upatrują w nim następcy Luki Toniego. Osobiście uważam, że jeszcze mu daleko do tak wysokiego poziomu. Precyzyjna gra głowa, wysoki poziom wykańczania akcji, nienaganna technika i przyspieszenie mogą sprawić, że w niektórych meczach akcje z udziałem Fabio mogą okazać się kluczowe dla naszego zespołu. Jak na Włocha gra bardzo delikatnie i rzadko jest karany kolorowymi kartonikami. Jest pełen werwy, często się popisuje, uwielbia ośmieszać bramkarzy przeciwników celnymi strzałami z dystansu. Ceravolo raczej nie chce odchodzić z Regginy w pierwszym sezonie, za to chętnie zgadza się na wypożyczenia do słabszych drużyn. Jego ambicja nie pozwala mu na dłużej zagrzać miejsca na ławce rezerwowych. Zawsze, ze wszystkich sił próbuje udowodnić trenerowi, że jest lepszy od innych. Niestety wartość Włocha systematycznie rośnie. Jeżeli prowadzicie polski klub zapomnijcie o nim. Chłopak na pewno nie będzie chciał u nas grać. W każdym bądź razie Fabio jest niesamowicie perspektywicznym zawodnikiem. Za kilka lat z pewnością będzie rządził w Squadra Azzurra.