Ostatnio Gruzja stała się nam jakby bliższa. Takiej słodyczy między nami i Gruzinami nie było chyba od czasu emisji serialu „Czterej pancerni i pies”. Szkoda, że musimy się kochać w tak mało przyjaznych okolicznościach. Aleksandre Chivadze urodził się 15 marca 1982 roku w miejscu nieznanym. Wiadomo o nim tyle, że w sezonie 2002/2003 był zawodnikiem Dinama Tbilisi. Podobno był. Dużo ciekawszy jest fakt, że w latach 80-tych XX wieku w reprezentacji ZSRR grał Aleksandr Gavrilovich Chivadze. Facet był świetnym obrońcą i jest dobrym trenerem. Co ciekawe dwa razy prowadził reprezentację Gruzji. Coś mi się wydaje, że Aleksandre jest hołdem dla Aleksandra. A może to jego syn? FM-owy Chivadze jest wyjątkowo utalentowanym zawodnikiem. Szczególnie imponuje przygotowaniem fizycznym. Jest szybki, skoczny i silny. Psychiki nie ma już tak mocnej, ale z determinacją i podejmowaniem decyzji nie ma specjalnych problemów. Jeśli chodzi o atrybuty technicznie to uwagę zwracają głównie krycie, odbiór i wykonywanie rzutów wolnych. Niestety chłopak cierpi na wadę genetyczną zwaną „umiejętności częściowo losowe”, więc tak naprawdę różnie możecie trafić. Cena to podstawowa i największa zaleta Gruzina. Aleksandre jest wolnym zawodnikiem, więc możecie do ręki podpisać z nim kontrakt. Z tego co słyszałem chętnie zasili kluby z polskiej Ekstraklasy. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że przejdzie także do klubów z drugiej ligi, zwanej pierwszą. „Paskarz pot. człowiek czerpiący zyski ze sprzedaży po zawyżonych cenach towarów, których brakuje na rynku.”