Krzyśkiewicz czyni cuda z Reggianą. Z pozycji outsidera zespół pnie się w górę i ma zaledwie trzy punkty straty do strefy barażowej walczącej o awans!

Ostatnio Reggiana kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Nieważne jakie miejsce zajmuje przeciwnik, zespół Krzyśkiewicza na luzie wygrywa każde spotkanie.

W ostatnich meczach tylko raz Reggianie nie udało się zdobyć punktów - zespół Krzyśkiewicza przegrał 0:2 z Sorrento. Była to jednak jednorazowa wpadka i kolejne mecze kończyły się zwycięstwem lub - w przypadku meczu z Domegliarą - remisem 1:1 (Massimiliano Sabatino).

Po trzy punkty zespół polskiego menadżera zgarnął w spotkaniach z Castel San Pietro (2:1; Ciro Donati x2), Cuoiocappiano (2:0; Gianluigi Cardinale, Tran Van Tuan), Castellarano (3:0; Massimiliano Sabatino x2, Tran Van Tuan), Melfi (3:1; Massimiliano Sabatino) i z Vigor Lamezią (6:3; Massimiliano Sabatino x2, Antonis Skondras x2, Ciro Donati, Andrea Supino). W tym ostatnim Reggiana przegrywała do przerwy 1:3, lecz w drugiej połowie grała zupełnie odmiennie.

- Jak tak dalej pójdzie to awansujemy do Serie C1 i jeszcze przyjdzie mi się zmierzyć z moją byłą Parmą - śmieje się Krzyśkiewicz. Jego były zespół zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w Serie B i wszyscy jedynie wspominają wspaniałe wyniki pod wodzą Polaka. - Oczywiście na razie nie myślimy na razie nad awansem. Obecnie to dla nas zupełnie inna rzeczywistość, ale jak widać, zbliżamy się do niej. Mieliśmy walczyć o utrzymanie, a tymczasem straszymy rywali znacznie wyżej ulokowanych - tłumaczy Polak.

Do końca sezonu pozostało sześć spotkań, a biorąc pod uwagę formę Reggiany i różnicę do strefy barażowej można liczyć na walkę o awans. Jeśli tak się stanie, Krzyśkiewicz po raz kolejny zostanie ochrzczony mianem cudotwórcy.