Siedmiu nowych zawodników zostało graczami włoskiej Parmy. Ryszard Krzyśkiewicz pozbył się jednocześnie czternastu piłkarzy.

Ogólnie na treningach Parmy było dziesięć nowych twarzy. Oprócz zakupionych, których przedstawiamy poniżej, byli również: 31-letni napastnik Marcin Wolczyk, który grał ostatnio w ukraińskim Dnipro Dniepropietrowsku, 24-letni pomocnik Râzvan Stoianov (GKS Tychy), 32-letni Leonid Stepanov (GKS Tychy) i 21-letni Uzbek Ruslan Abdurahmonov (Pachtakor Taszkient). - Stoianov miał szansę u nas zostać, lecz ostatecznie uznałem, że pomocników na jego poziomie mamy dosyć. Wolczyk, który ma sobą jeden występ w kadrze Polski, oraz Stepanov zdają się już grać coraz gorzej, a Abdurahmonov to taki przypadkowy gość. W końcu żaden z nich nie zasilił naszego zespołu - tłumaczy Krzyśkiewicz.

Nowymi piłkarzami włoskiego zespołu zostali:
- Fernando Iglesias (Deportiva Las Palmas, Hiszpania), 26 lat, Hiszpan, bramkarz, kilkanaście razy wystąpił w młodzieżowej kadrze;
- Giuseppe Giannini (Perugia), 32 lata, Włoch, obrońca, przyszedł na zasadzie rozliczenia, większość kariery spędził na boiskach klubów z Serie B oraz w Danii;
- Giorgio Ferraro (Perugia), 29 lat, Włoch, obrońca, również przyszedł na zasadzie rozliczenia, jeszcze niedawno był podstawowym graczem grających w Serie A Bari i Genoa;
- Mario Rodríguez (Eintracht Frankfurt), 32 lata, Argentyńczyk, pomocnik, przez kilka lat był podstawowym graczem Eintrachtu, lecz nie doszedł do porozumienia w sprawie nowego kontraktu;
- Paulo Roberto (Perugia), 31 lat, Brazylijczyk, obrońca, kolejny obrońca z Perugii, tym razem jest to odrębny transfer, ma włoskie obywatelstwo;
- Alejandro Lorenzo (Deportiva Las Palmas, Hiszpania), 18 lat, Hiszpan, lewy skrzydłowy, przyjechał razem z bramkarzem Iglesiasem i w przyszłości może być niezłym zawodnikiem, ma za sobą cztery występy w kadrze U-21;
- Mehmet Hakan (BV Cloppenburg, Niemcy), 16 lat, Turek, lewy skrzydłowy, ma również niemieckie obywatelstwo, ponoć duży talent.

- Jestem zadowolony z tegorocznych transferów, Iglesias, Giannini, Ferraro i Roberto z miejsca staną się podstawowymi graczami, Rodríguez ma być solidnym rezerwowym, a Hakan i Lorenzo przyszłościowymi piłkarzami - twierdzi Krzyśkiewicz.

Czternastu zawodników natomiast opuściło Parmę. Największą stratą jest niewątpliwie pomocnik Alessio Citterio, który odszedł do Perugii. Nowy zespół zapłacił za niego milion euro oraz oddał w zamian Gianniego i Ferraro. Ponadto odeszli: Fabio Santoro (Triestina), Jean-Christophe Olivier (FC Istres Ouest-Provence, Francja), Marco D'Angeli (AlbinoLeffe), Rudi D'Antonio (Mezzocorona), Manolis Kalaitzis (Fano) oraz Marco Ricci, Giuseppe Gali, Stefano Casoli i Alejandro Lorenzo (wszyscy wypożyczeni do Noceto).

- Ricci, Galli i Casoli to jedni z najstarszych zawodników, którzy tracą swoje miejsce w pierwszym składzie i dwóch z nich mogłoby grać jedynie w drużynie młodzieżowej. Dlatego postanowiłem wypożyczyć ich do partnerskiego Noceto, które gra w Serie D. Ta miejscowość znajduje się bardzo blisko Parmy, więc zawodnicy nie muszą się nigdzie wyprowadzać. Lorenzo natomiast postanowiłem wypożyczyć z tego powodu, by nie musiał walczyć z Hakanem o miejsce w drużynie młodzieżowej. W ten sposób obu może grać jednocześnie - kontynuuje menadżer.

Sparingi, jakie Parma rozegrała latem, to w większości mecze nieudane. Zespół Ryszarda Krzyśkiewicza przegrywał kolejno z Sestese z Serie D 1:2 (Lukas Schröder), z francuskim Dijon 1:2 (Abbas Modkhali) i z Salernitaną z Serie B 0:3, remisował 1:1 z Noceto i Cartageną (Rafał Kowalczyk) i wygrał 2:0 (Rafał Kowalczyk x2) z Cattolicą.

- Sparingi słabe w naszym wykonaniu, ale tu przecież nie chodzi o wyniki. Najważniejsze w tym jest dotarcie się zawodników i jestem pełen optymizmu przed nowym sezonem. Coraz trudniej utrzymać w klubie Rafała Kowalczyka, ale wierzę, że nas będzie nadal wspomagał w awansie. Już nie tylko kluby z Włoch pytały o Rafała, ale również z Hiszpanii i z... Polski. GKS Tychy jest bardzo zainteresowany pozyskaniem go z powrotem. Zresztą, w walce w Lidze Mistrzów bardzo by im się przydał... - kończy Krzyśkiewicz.