Zespół Ryszarda Krzyśkiewicza, włoskie Nuorese, wygrał swoje pierwsze spotkanie od dziewięciu meczów. Sardyńskiemu zespołowi uległa ostatnia drużyna ligi.

- Ta wygrana była nam bardzo potrzebna. Głównie po to, by zawodnicy wreszcie w siebie uwierzyli. Teraz musi być tylko lepiej - twierdzi Krzyśkiewicz.

Nuorese wygrało z Realem Marcianise 3:0 (Giuseppe Baldini, Martino Raimondi, Adrian Nâstase). Zespół ten zajmuje ostatnie miejsce i jeszcze w tym sezonie nie wygrał ani razu.

Zespół Krzyśkiewicza wcześniej dwukrotnie zremisował - 1:1 (Givoanni Berti) z Scafatese i 4:4 (Giuseppe Baldini x3, Adrian Nâstase) po niezwykle emocjonującym pojedynku z liderem - Pro Vasto. Nuorese wygrywało do przerwy 4:2, lecz nie zdołało utrzymać tej przewagi.

W międzyczasie rozegrany został pierwszy z dwóch meczów z Vicenzą w Coppa Italia Serie C. Niestety zespół Polaka przegrał 1:4 (Giuseppe Baldini) i pomimo rewanżu w Nuoro zwycięzca jest już przesądzony.

- Nie spodziewałem się cudów w tym meczu, przecież graliśmy ze spadkowiczem z Serie B. Na dzień dzisiejszy cieszy mnie zwycięstwo z Realem Marcianise i nie zamierzam wracać myślami do poprzednich porażek - szybko uciął Krzyśkiewicz.