Włoskie Nuorese wręcz w głupi sposób przegrało walkę o awans do wyższej ligi. Podopieczni Ryszarda Krzyśkiewicza wygrywali po pierwszym meczu 2:1.

Pierwszy mecz zaczął się nie po myśli ludzi związanych i kibicujących Nuorese. Zespół Ryszarda Krzyśkiewicza przegrywał do przerwy 0:1. Jednak w drugiej połowie piłkarz Andrii zdobył samobójczą bramkę, a kilka minut później wynik podwyższył pomocnik Federico Gentile. Pierwszy mecz zakończył się wygraną 2:1.

W rewanżu do przerwy było 2:2 po bramce Andrea Morgantiego i Giuseppe Garofalo. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy było już 3:2 dla Nuorese i jednocześnie 5:3 w dwumeczu. Później nadszedł koszmar dla sardyńskiego zespołuu. Gospodarze odrobili trzy bramki i wygrali 5:3, czyli w dwumeczu 6:5.

- Nie mam słów jak to skomentować. Zmarnowaliśmy bardzo dużą szansę na awans. Do tego gospodarzom pomógł sędzia, uznając im wątpliwego karnego. Nam wcześniej go nie odgwizdał. Tak tego nie zostawię, składam zażalenie na sędziego we Włoskim Zarządzie Piłki Nożnej. A obserwator, który dał mu ocenę 8 w dziesięciopunktowej skali również powinien przejść się do okulisty - denerwuje się polski menadżer.

To koniec sezonu dla włoskiego Nuorese. Początek kolejnego za niecałe trzy miesiące. Tymczasem rozpoczynają się zasłużone wakacje, a już wkrótce zostanie otwarte okienko transferowe.