Duńskie Hvidovre wciąż zajmuje 11. miejsce w tabeli. Właśnie skończyła się szósta kolejka rundy wiosennej, a do końca sezonu pozostało jeszcze dziewięć spotkań.

Rundę wiosenną zespół Ryszarda Krzyśkiewicza zaczął od porażki z Fremad Amager. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:4, a bramki dla Hvidovre zdobyli Mikkel Larsen, Marc Curth i debiutujący obrońca Henrik Schmidt.

Kolejne spotkania to już seria pięciu meczów bez porażki. Hvidovre zremisowało z FC Fredericia 2:2 (Fernando Dias, Nicolai Hansen), HIK 1:1 (Stewart Miller) i Kolding FC 1:1 (Marc Curth). Sześć punktów trafiło na konto zespołu po meczach z FC Fyn (4:3; Wanderson, Stewart Miller, Mikkel Larsen, Marc Curth) i B 93 (2:0; Emmanuel Eze).

- Na razie idzie nam dobrze, zobaczymy jak będzie później. Mamy już jedenaście punktów przewagi nad dwunastym FC Fyn. Szkoda zmarnowanych punktów w meczu z FC Fredericia. Dwie bramki straciliśmy w doliczonym czasie gry, prowadziliśmy 2:0 i zawodnicy za bardzo się rozluźnili - twierdzi Krzyśkiewicz.