Hvidovre po ośmiu kolejkach ligowych zajmuje świetne 3. miejsce. Fachowcy przypuszczali, że zespół będzie liczył co mecz skormną przewagę nad strefą spadkową. Tymczasem Hvidovre do dwójki drużyn awansujących brakują zaledwie trzy punkty.

Trzy punkty, które zespół Krzyśkiewicza stracił właśnie z drugim w lidze FC Nordsjælland przegrywając 0:1. Co ciekawe, Hvidovre pogrążył ulubieniec Krzyśkiewicza, Chow Wai Chuen, który w samej końcówce zdobył decydującego gola.

- Ostatni raz grę Chow Wai Chuena widziałem sześć lat temu, jak jeszcze miałem go w Workable. Potem wyjechał do Szwecji, grał w Hammarby i przeniósł się do Danii. Przed Nordsjælland występował w FC Midtjylland i Randers FC. Wai Chuen nadal gra bardzo dobrze i myśli o przeprowadzce do większego klubu. Po spadku jego zespołu do niższej ligi na pewno to nie jest drużyna jego marzeń. Z Chowem nadal utrzymuję bliski kontakt, mimo różnicy 24 lat traktujemy się jak przyjaciele - tłumaczy Krzyśkiewicz.

Ostatnie wyniki Hvidovre to zwycięstwa z Frem 4:1 (Fernando Dias x2, Marc Curth, Stewart Miller), z B 93 3:1 (Stewart Miller, Fernando Dias, Marc Curth) i remis z Kolding FC (Fernando Dias).