GKS Tychy przegrał w siódmej kolejce z czwartym Hutnikiem Kraków. Porażka spowodowała spadek zespołu Ryszarda Krzyśkiewicza z 1. na 3. miejsce.

Wszyscy zastanawiają się jakim cudem GKS mógł przegrać. Hutnik był drużyną zdecydowanie gorszą i jego zawodnicy oddali na bramkę tyszan tylko dwa celne strzały. Zawodnicy GKS-u oddali natomiast sześć uderzeń w światło bramki. Mecz zakończył się wynikiem 2:1. Jedyną bramkę dla GKS-u zdobył Oleg Miller.

Dzięki temu zwycięstwu nowym liderem został właśnie krakowski Hutnik. Poprzednie dwa mecze tyszanie wygrali 4:0 (Uros Vasiljevic x2, Dmytro Yeremenko, Jaroslav Zich) z Concordią Piotrków Trybunalski i 3:1 (Dmytro Yeremenko x2, Oleg Miller) z Flotą Świonujście.

- W ostatnich dziesięciu minutach regulaminowego czasu gry, gdy było jeszcze 2:0, ruszyliśmy do ataku. Właściwie nie schodziliśmy z pola karnego rywali. Nawet nasz bramkarz ruszył do ataku grając w większości na połowie rywala. Dało nam to tylko jedną bramkę i przegraliśmy spotkanie. Cóż, zawodnicy dostali zimny prysznic i teraz trzeba się odkuć - komentuje Krzyśkiewicz.

Tymczasem na treningu GKS-u Tychy został zauważony... Petr Psotka! 17-letni Czech, który w zeszłym sezonie rozegrał większość meczów w pierwszym składzie, został po raz kolejny wypożyczony na rok.