Na szóstym miejscu sezon zakończy GKS Tychy. Pomimo, że do końca rozgrywek pozostał jeszcze jeden mecz, to pozycja zespołu Ryszarda Krzyśkiewicza już się nie zmieni.

Prawidłowość z wygrywaniem przed własną publicznością i z przegrywaniem na wyjazdach po raz kolejny się potwierdziła. Tyszanie wygrali u siebie z Legią Warszawa 3:1 (Dmytro Yeremenko, Oleg Miller, Andrey Sulimov), z Górnikiem Zabrze 4:1 (Oleg Miller x3, Patrick Eshun) i z Polonią Warszawa 4:0 (Cristian Baciu x2, Dmytro Yeremenko, Artur Grembocki). Na wyjazdach GKS przegrał z Lechem Poznań 0:3 i z Widzewem Łódź 2:4 (Jaroslav Zich, Artur Grembocki).

Tyszanie wypracowali sobie cztery punkty przewagi nad Jagiellonią Białystok, więc nawet w przypadku przegranej ze Śląskiem Wrocław i zwycięstwem białostoczan nad GKS-em Bełchatów zespół Ryszarda Krzyśkiewicza swojego miejsca już nie zmieni.

- Sezon kończymy bardzo ładnie. Kibice są naszym dwunastym zawodnikiem i świetnie się w tej roli spisują. To dzięki nim potrafimy wygrać z takimi klubami jak Legia, Górnik czy Polonia - twierdzi Krzyśkiewicz.

Przed ostatnim meczem z pewnością denerwować się musi snajper tyszan, Dmytro Yeremenko. Ukrainiec ma na koncie 22 bramki, co daje mu pierwszą lokatę w tabeli najlepszych strzelców. Jednak drugi Tomasz Szczotka z Górnika Zabrze ma zaledwie jedną bramkę mniej.