Artykuły

Rodzi się potęga cz. 1
BARTOSH! 22.04.2002 18:42 3753 czytelników 0 komentarzy
25
Atalanta Bergamo. Rewelacja pierwszej części sezonu 2000/01 w Serie A. Beniaminek prowadzony przez Giovanniego Vavassoriego długo przewodził stawce. Z upływem czasu początkowy impet zaczął maleć i skończyło się zajęciem miejsca, które nie dało nawet prawa startu w Pucharze UEFA. Jednakże dobra postawa klubu w poprzednim sezonie, sprawiła, że oczekiwania władz przed nowym sezonem wiążą się z zajęciem miejsca gwarantującego udział (przynajmniej) w Pucharze Intertoto.

Ku zdumieniu miejscowych tifosich szefostwo klubu, a konkretnie prezydent Ivan Ruggeri, doszło do wniosku, że trzeba się pożegnać z Vavassorim i zaangażować jakiegoś znanego szkoleniowca. Ruggeri prowadził rozmowy z Luisem Van Gaalem, Javierem Clemente, Orestem Lenczykiem, Dino Zoffem oraz Ruudem Gullitem. Wszystkie jednak zakończyły się niepowodzeniem. Van Gaal odmówił, bo klub nie zgodził się wyłożyć pieniędzy na specjalne notesy, na których mógłby rozrysowywać swoje schematy. Clemente zainteresowany jest bardziej pracą w jakimś hiszpańskim klubie. Lenczyk przymierza się po raz kolejny do Ruchu Chorzów, a Zoff ma na razie dosyć trenerki i woli siedzieć w ciepełku jako dyrektor w Lazio. Gullit był blisko Atalanty, ale ostatecznie sam zrezygnował, bo nie chciało mu się powtarzać włoskiego, który po okresie gry w Milanie powinien znać przecież znakomicie. Inna sprawa, że kiedy Holender grał w Milanie, łatwo można było się porozumieć w języku holenderskim :)

Czas ucieka, a Atalanta pozostaje bez trenera. Piekielnie ambitny prezydent Ruggeri zmuszony został do podjęcia samodzielnych decyzji w sprawie transferów. Jeszcze przed zaangażowaniem nowego szkoleniowca, sprowadził do Bergamo 19-letniego Brazylijczyka Fabiano (DM C) z Bahii za pół miliona funtów, Pierluigi Orlandiniego (AM R) z Milanu, który ostatnio był wypożyczony do Brescii. Z Milanu przybyli także Luca Saudati (SC) za niecałe 5 milionów funtów, Luigi Sala (DC) za 2 miliony funtów i przede wszystkim Gianni Comandini (SC) za rekordowe 9.8 miliona funtów. Z Parmy za 2.6 miliona funtów sprowadzony został Francuz Dabo (DM RC), a z Interu kolejny obiecujący napastnik Corrado Colombo za 1.8 miliona funtów. W związku z odejściem do Romy bramkarza Pelizzoliego, prezydent Ruggeri zakontraktował Massimo Taibiego za 3.2 miliona funtów, skompromitowanego kiedyś w Man Utd, a ostatnio występującego w Regginie.

Minął już prawie cały lipiec, a w Atalancie nadal nie ma menedżera. Tymczasowo obowiązki pierwszego trenera-menedżera wykonuje Giuseppe Marotta, sprawujący dotychczas funkcję "General Managera".

Na przełomie lipca i sierpnia "La Gazetta dello Sport" obwieściła jednak sensacyjną wiadomość: "Suchacki menedżerem w Atalancie". Prasa angielska pyta z kolei "Mr Who Atalanta's Manager".

Prezydent Ruggeri, to człowiek mając pojęcie o futbolu, więc to co zastałem w klubie w pełni mnie satysfakcjonuje. Klub jest poukładany i każdy wie, co do niego należy. Oczywiście pewne nieliczne zmiany muszą nastąpić szybko, bo czas nagli. Sezon zaczynamy od turnieju na naszych obiektach. Zaproszone zostały Vasco da Gama, bo prezydent Ruggeri bardzo chciałby zobaczyć w akcji Brazylijczyka Romario, którego jest wielkim fanem. Poza brazylijskim teamem mają przyjechać Hearts of Oak, jedna z najlepszych drużyn afrykańskich oraz drugoligowe, hiszpańskie Atletico Madryt. Hiszpanie i Ghanijczycy szybko odpowiedzieli na nasze zaproszenie, potwierdzając swoje przybycie. W końcu nadeszła informacja z Brazylii. Niestety, ale Vasco nie jest zainteresowane wzięciem udziału w naszym turnieju. Szkoda. Prezes jest smutny. "W rezerwie" mamy przygotowane zaproszenie dla Chicago Fire, które właśnie zostało przefaksowane do Stanów. Łączą mnie dobre stosunki z Piotrem Nowakiem, więc wierzę, że tym razem będzie bez przykrych niespodzianek. Poza tym, ciekawym doświadczeniem będzie zobaczenie znowu w akcji Bułgara Stoiczkowa.

Czas przyjrzeć się drużynie. Postanowiłem, że zacznę od juniorów i zespołu rezerw. Najpierw bramkarze. Z czterech
bramkarzy, których zastałem w drużynie rezerw, ostał się tylko 17-letni Agazzi, którego będę bacznie obserwował, gdyż nie mam w zwyczaju trzymać dłużej niż rok w kadrze zawodników niesprawdzonych. Będzie progres, dostanie chłopak szansę w pierwszym składzie pod koniec sezonu.
Jeszcze przed treningiem podszedł do mnie Alessandro Rinaldi, który po przybyciu z Romy, został od razu wypożyczony do Chievo. W związku z moim przybyciem wrócił do Bergamo, licząc, że może uda mu się załapać do pierwszego zespołu. Szybko wyjaśniłem mu, że na pewno szansę dostanie, ale nie mogę mu zagwarantować, że będzie zawodnikiem wyjściowej jedenastki. Poza Rinaldim nie znalazłem żadnego obrońcy, który zasługiwałby na awans do kadry A.
Miałem trochę kłopotu ze sprowadzeniem z powrotem do klubu dwóch Espinalów. Vinicio Espinal (AM/F RC) miał spędzić sezon w Pistoiese, ale ostatecznie wrócił do Bergamo. Podobnie prawoskrzydłowy Elpys Jose Espinal, z tą różnicą, że jego musieliśmy zawracać z Alzano. Najwięcej spodziewam się jednak po 19-letnim Inacio Pia (F RLC), napastniku mający podwójne obywatelstwo - włosko/brazylijskie. Na razie jednak nikt nie został włączony do pierwszego składu.
Nie inaczej stało się w przypadku napastników, z których najbardziej obiecujący, Corrado Colombo, z pewnością dostanie w pierwszym sezonie swoją szansę w meczach pucharowych.
Trochę jestem rozczarowany faktem, że żaden z młodych zawodników nie olśnił mnie swoimi umiejętnościami, ale - z drugiej strony - do cholery, w końcu jestem dopiero tydzień w Bergamo.

Na trening pierwszego zespołu zabrałem jednak Colombo, Inacio Pia i Vinicio Espinala. Spośród bramkarzy Taibi jest pewny swego, ale nawet sam nie wie jeszcze, że nie odpowiada mi jego pajacowaty styl bronienia. Pamiętam też jego występy w bramce Man Utd, które można określić jednym wyrazem: katastrofa! Nie mam wątpliwości, że jeżeli będziemy chcieli coś osiągnąć ponad "UEFA Cup place", to musimy poszukać naprawdę klasowego bramkarza. Na razie jednak jego pozycja jest niezagrożona. Drugim bramkarzem pozostanie Calderoni, który w rezerwach będzie walczył z 8 lat młodszym Agazzim.
Massimo Carrera ma już 37 lat, ale nie wyobrażam sobie, by ten wszechstronny obrońca miał nie rozegrać jeszcze jednego pełnego sezonu i to jako kapitan. W trzyosobowym bloku obronny z jego prawej strony występował będzie Giampaolo Bellini (D/DM LC), równie pożyteczny w obronie co w pomocy. I wreszcie ten trzeci, Fabio Rustico, znakomicie się prezentujący defensor, mogący grać w zasadzie na każdej pozycji w obronie. Zabrakło miejsca dla Massimo Paganina, etatowego dotąd obrońcy, który nie przekonał mnie do siebie po kilku treningach. Niepewni mogą się czuć także Foglio oraz dopiero co sprowadzony Sala. Większość z trenerów zatrudnionych w klubie przekonuje mnie, że Sala, to przydany zawodnik. Ale takich "przydatnych", to ja nie potrzebuję. Interesują mnie wyłącznie bardzo solidni rzemieślnicy, którzy będą potrafili wirtuozom wybić z głowy piłkarskie harce w naszym polu karnym. Na razie Sala ostał się, bo nie chcę robić w klubie wielkiej rewolucji. Za słabo się jeszcze znamy i nie chciałbym żadnego zawodnika pochopnie skreślić.
W kadrze nie brakuje speców od destrukcji wśród zawodników drugiej linii. W tym zakresie dwie największe gwiazdy, to Luciano Zauri oraz Damiano Zenoni, zawodnicy kluczowi, których nie sprzedam za żadne pieniądze. Dostrzegam to już po kilku dniach wspólnych treningów. Kto obok nich zagra w drugiej linii jeszcze nie wiem. Zadecydują najbliższe dwa, trzy tygodnie.
Za wystawianie piłek napastnikom na tzw. patelni odpowiedzialny będzie Cristiano Doni, klasyczny włoski gwiazdorek, którego szykuję na następcę Carrery w roli klubowego kapitana. Wielkie nadzieje wiążę z Alexem Pinardim, 21-letnim ofensywnym pomocnikiem, klubowym wychowankiem. W zależności od preferowanej taktyki i aktualnych potrzeb, będzie łatał dziury w pomocy i ataku.
Trening strzelecki napastników wprowadził mnie w stan euforii. Rossini uderza piłkę głową tak jak Roberto Carlos lewą nogą! Niesamowita siła i precyzja
napastnika mierzącego 185 cm. Jego partnerem w ataku może być tylko i wyłącznie ex król strzelców Serie B w barwach Vicenzy, Gianni Comandini. Były reprezentant włoskiej młodzieżówki stracił poprzedni sezon w Milanie, gdzie praktycznie nie dostał szansy pokazania swoich nieprzeciętnych możliwości. Pierwszym rezerwowym napastnikiem będzie Luca Saudati. Napastnicy będą naszą najsilniejszą bronią. Nie mam co do tego wątpliwości.

W trakcie treningu zadzwoniła moja komórka. To dyrektor Emiliano Mascetti, który poinformował mnie, że Chicago Fire zgodzili się przybyć na nasz turniej. Zadzwoniłem od razu do Piotrka Nowaka i umówiliśmy się na dłuższą pogadankę.

Prezydent Ruggeri poprosił mnie o krótką charakterystykę poszczególnych zawodników. Spytał także, czy uważam za zasadne przeprowadzenie jeszcze jakiegoś transferu. Odparłem, że z nowych zawodników, pozyskanych przed moim przybyciem, jestem bardzo zadowolony. Szczególnie dużo spodziewam się po Comandinim. Wierzę, że będzie nawet królem strzelców całej ligi, jeżeli ominą go kontuzje. W zasadzie, to przydałby się zakup jakiegoś solidnego środkowego obrońcy oraz środkowego pomocnika, takiego który potrafiłby zarówno poprowadzić piłkę, jak również skutecznie ją odebrać.
Na koniec zostawiłem najważniejszą sprawę. Chodzi o mojego asystenta. Doszedłem do wniosku, że z włoskim szkoleniowcem nie dogadam się tak szybko i dobrze jak z Polakiem lub Anglikiem. W rezultacie dotychczasowemu asystentowi, Mino Faviniemu, zaproponowałem posadę "zwykłego" trenera. Favini, to człowiek rozsądny. Zrozumiał, że to nie chodzi o jakąś degradację, tylko o lepszą komunikację na linii menedżer - asystent. Trzeba przyznać, że wyjątkowo ugodowy człowiek jak na „Włosiaka”.
Wróciłem na kilka dni do Polski, a konkretnie do Warszawy. Tu spotkałem się w Sheratonie z Dariuszem Wdowczykiem, którego zaskoczyła moja propozycja objęcia asystentury w Bergamo. Długo się nie zastanawiał, choć kwestie finansowe były trudne do uzgodnienia. Ostatecznie jednak udało się nam osiągnąć kompromis. W trakcie rozmów z Darkiem, mój nowy asystent polecił mi dwóch innych fachowców na posady trenerów. Powiedziałem mu bowiem, że przydałoby się w klubie jeszcze dwóch specjalistów. Jeden od treningów z bramkarzami, a drugi od prowadzenia zajęć taktycznych. Darek zaproponował mi swojego byłego kolegę z boiska, Darka Kubickiego oraz Jacka Kazimierskiego. Obaj aktualnie praktykują w Legii u trenera Okuki. Jednak Darek zapewnił mnie, że chcieliby już zmienić otoczenie. Pomyślałem, że porozmawiam z nimi i zobaczymy co z tego wyniknie.

Pogadałem i rezultat tego był taki, że najpierw wypowiedziałem umowy Luigi Evangelistiemu oraz Nello Maliziemu, a następnie zaproponowałem podpisanie umowy Kubickiemu i Kazimierskiemu. Obaj przystali na zaproponowane przeze mnie warunki i już za 3 dni będą w klubie. Pierwszy będzie wdrażał moje koncepcje taktyczne, a drugi będzie zajmował się zajęciami z bramkarzami.

Czas na turniej. W trzech meczach, które nas czekają mam zamiar wypróbować wszystkich zawodników znajdujących się w klubowej kadrze. Część zapewne odejdzie, może kogoś zdecyduję się sprzedać. W tych meczach oczywiście wyniki nie będą najważniejsze.

Zaczęło się od 6-4 z Ghanijczykami. Wynik iście hokejowy, ale takie też było granie - bez obrony. Żaden z zawodników w szczególny sposób się nie wyróżnił, żaden też nie zdołał mi podpaść.

W meczu z Chicago Fire zagrali wyłącznie zawodnicy drugiego planu. Porażka 1-5 spowodowała, że z klubem w trybie natychmiastowym pożegnał się 17-letni środkowy obrońca, Mauro Belotti. Wszystko wskazuje na to, że w jego ślady pójdzie także ofensywny pomocnik, Domenico Fumarolo. Z tym, że nie wykluczone, iż tego drugiego uda mi się nawet sprzedać za rozsądną cenę.
Bez wątpienia 49 osobowa kadra, to zbyt duży konglomerat. Postanowiłem, że 35 osób docelowo będzie stanowiła klubowa kadra. Liczę, że uda mi się wyselekcjonować taką grupę w ciągu 2 lat.

Fumarola miał do wyboru - albo odejść do Bari albo do tureckiego Denizlisporu. Wybrał, zgodnie
z przewidywaniami, włoski klub, gdzie trafił za niezłe 500 tysięcy funtów. Mając na uwadze jego postawę w turnieju, to kwota niezwykle korzystna.

Adrenalina znacznie podniosła mi się, kiedy w klubowym budynku spojrzałem na terminarz. Zobaczyłem bowiem, że już za 6 dni zagramy pierwszy mecz w Serie A. Mam wrażenie, że ciągle muszę zrobić jeszcze coś ważnego, tylko o tym zapomniałem.
Z transferami mam czas do października, ale jak na razie szperacze nie radzą sobie zbyt dobrze, bo żaden z proponowanych mi zawodników nie wydaje mi się wart żądanych pieniędzy.

Kiedy właśnie tak myślałem co tu zrobić z tymi moimi szperaczami, zadzwonił telefon i okazało się, że to jeden z tych nieudaczników. Konkretnie, będący już prawie na emeryturze, Mauro Bartoli. Łamaną angielszczyzną z niemieckimi (?) naleciałościami wyłożył mi, że w Huddersfield jest taki 17-letni chłopak, który pasowałby do naszej paczki. Pytam na jakiej pozycji gra. Okazało się, że na środku defensywy. Trochę młody, mogą być problemy z przystosowaniem chłoptasia do "Italian lifestyle", ale zdecydowałem, że pojadę go osobiście obejrzeć. Czyżby historyczny, mój pierwszy transfer?

Niemiecki menedżer, Juergen Schwab, zaproponował mi usługi 16-latka Erdala Kilicaslana (FC). Młody Niemiec spodobał mi się na jednym z treningów i podpisałem z nim 4 miesięczną umowę. Będzie miał okazję wykazać się w rezerwach. Zobaczymy co powie na jego temat Darek Wdowczyk.
Było nie było - Niemiec, to pierwszy zawodnik zakontraktowany do klubu za mojego panowania.

Dzień przed Bologną obejrzałem w TV mecz o Superpuchar Europy. Liverpool po dwóch golach Owena (3, 90) pokonał Bayern 2-1 zdobywając kolejne trofeum do kolekcji. Grał Dżezi.

Kiepsko było ze spaniem w noc poprzedzającą mój ligowy debiut. Tuttosport w przedmeczowych zapowiedziach wytypował następującą jedenastkę: Taibi - Rinaldi, Rustico, Carrera - Dabo - Zauri, Pinardi, Zenoni - Doni - Comandini, Rossini.
Bologna wiadomo, że zagra osłabiona brakiem Tomasa Locatellego, którego z gry wykluczyła kontuzja. U nas wszyscy zdrowi, choć Pinardi ma problemy z fitnessem. Z kadry pierwszego zespołu poszerzonego o Vinicio Espinala, do samolotu lecącego do Bolonii nie wsiedli tylko Sala i Foglio. Już mogę powiedzieć, że skład przedstawiony w Tuttosport znacznie odbiega od tego, który wybiegnie na murawę stadionu Renato Dall' Ara. Przede wszystkim zagramy dwoma full-back'ami i tylko dwoma środkowymi obrońcami. Ale po kolei. W bramce Taibi, para środkowych obrońców: Rustico i kapitan Carrera. Za Roberto Carlosa robić będzie Zauri, a po drugiej stronie Zenoni. Dwa piwoty, to Berretta oraz Cavalli. Przed nimi Vinicio Espinal - największa niespodzianka dla obserwatorów. Zadaniem 18-latka będzie organizowanie akcji ofensywnych, jak również ich wykańczanie, poprzez włączanie się przy akcjach oskrzydlających w roli środkowego napastnika, wbiegającego między Rossiniego i Comadiniego. Łącznikiem ataku, bożyszcze kibiców, Cristiano Doni. Dwaj bombardierzy, to oczywiście Fausto "Headkiller" Rossini i Gianni Comandini.
Bologna z Singorim i Zaulim. Oni będą najgroźniejsi. "Beppe", to najlepsza lewa noga świata. Piłkarz genialny i doskonały egzekutor rzutów karnych (ach, te karne Signoriego „z jednego kroku”, tuż przy słupku!).
Dobra, zaczęło się! Stoję, bo nie ma mowy bym usiadł. Zaczęło się od akcji gospodarzy, ale na posterunku był Taibi. Potem, to na co od początku liczyłem. Znakomity przechwyt jednego z piwotów (Berretty). Kilkunastometrowy bieg z piłką, crossowa górna piłka na Rossiniego i co - "A spectacular looking overhead kick from Rossini", ale ponad bramką. Złapaliśmy się w 'Wdowcem' za głowy. To powinno siedzieć, ale jednak przeszło nad poprzeczką.
Kilka minut później po kornerze Espinala i zgraniu Comandiniego główkował Carrera, ale też spudłował. I ruszył Signori. Niewysoki napastnik gospodarzy zaczął robić co mu się rzewnie podoba z moimi bocznymi pomocnikami. Całe szczęście, że jego partnerzy też nie wykorzystują okazji. W końcówce pierwszej połowy, znowu nasze
okazje. Najlepszą miał Doni, ale Pagliuca nie dał się zaskoczyć. Przerwa. Cieszy mnie, że Zauli i Signori chyba będą musieli zejść niedługo, bo w pierwszej połowie walczyli na całego. W mojej paczce większość jeszcze nie zdążyła się zmęczyć. Pierwsza połowa na remis. Jestem dość zdenerwowany, ale zmian nie robię. Za bramką rozgrzewają się jednak Dabo i Saudati.
Czas pokazał, że akcja jaką przeprowadziliśmy w 50 minucie, była pokazywania przez stację Stream do znudzenia w podsumowaniach pierwszej kolejki. Zaczęło się od odbioru przez Cavallego, który zagrał do Zauriego. Ten podciągnął lewym skrzydłem ładnych parędziesiąt metrów. Zgrał środek na Espinala, który z kolei górą wrzucił, w tempo Zenoniemu. Damiano mógł strzelać, ale odegrał na jedenastkę do Comandiniego i ten dokonał dzieła zniszczenia: GOOOL!!! Prowadzimy 1-0, oszaleliśmy z Darkiem jednym i drugim. Trzeba iść za ciosem. I poszliśmy - znów w rolach głównych Zenoni i Espinal. Pierwszy znów podawał, a drugi strzelił nie do obrony obok niezdecydowanego Pagliuki! jest 54 minuta, prowadzimy 2-0, gospodarze na łopatkach. Tego się zupełnie nie spodziewałem. Zenoni zupełnie zdominował prawą stronę boiska. Gdzie jest Signori zaczęli krzyczeć nasi tifosi. Bologna na kolanach, ale Guidolin nie robi zmian. Signori i Zauli są już kompletnie zajechani. Nie wiem, co robi mój kolega po fachu, którego zresztą bardzo szanuję, ale to nie moje zmartwienie. Kwadrans przed końcem zdobyliśmy trzeciego gola, a jego strzelcem "Headkiller" z Bergamo. Rossini uderzył z nieprawdopodobną siłą piłkę "zacentrowaną" przez Zenoniego. Trzecia asysta Damiano, który został oczywiście bohaterem spotkania. W drugiej połowie weszli na boisko Dabo, Pinardi i Pia, ale nie zachwycili czymś szczególnym.
To była znakomita druga połowa w naszym wykonaniu. Gospodarze w drugiej części oddali raptem jeden strzał na naszą bramkę. No, ale kto miał go oddać, skoro Signori i Zauli ledwo dobiegali do naszego pola karnego. Na pomeczowej konferencji prasowej, Guidolin musiał się gęsto tłumaczyć przed miejscowymi dziennikarzami. Z kolei prezydent Ruggeri nie krył zadowolenia zarówno z wyniku jak i gry całego zespołu. Oznajmił mi krótko: "I'm delighted". Odkryciem kolejki został Vinicio Espinal. Prasa rozpisuje się w samych superlatywach o tym młodym zawodników. Trochę się boję, żeby mu sodówka nie uderzyła do łba. Jeszcze dużo pracy przed nim. W pierwszej kolejce wyżej od nas wygrało tylko Lazio, bo 5-1 z Piacenzą.
Na inaugurację u siebie spodziewamy się kompletu. Dlaczego? Po pierwsze po takim meczu, jaki rozegraliśmy w Bolonii sądzę, że wystarczająco zachęciliśmy kibiców do przyjścia na stadion, a po drugie przyjedzie do nas Juventus. Ale to dopiero za dwa tygodnie. Ok, "Continue Game".

Wszelkie znaki wskazują na to, że pożegnam się z Alessandro Wilsonem (D RL). Starałem się chłopaka przyuczyć do pozycji defensywnego pomocnika, ale on się zaczął buntować: "prędzej odejdę niż zagram jako DM" - powiedział mi bezczelny, 18-letni młodzieniec i klamka zapadła.

Obejrzałem w akcji wyszperanego Nathana Clarke'a. Chłopak nieprawdopodobnie gra w powietrzu. Nieźle się ustawia, potrafi także nieźle podać. Wyceniany jest na 210 tysięcy funtów, ale postanowiłem, że nie będę składał konkretnej oferty, tylko spytam szefostwo Huddersfield ile chcą za chłopaka.

Do reprezentacji powołani zostali: 37-letni Carrera, Zauri oraz Doni. Jestem zaskoczony (i zadowolony) brakiem powołania dla Zenoniego.

Wróciła sprawa Nathana Clarke'a. Nie wiem, czy ludziom z Huddersfield nie popieprzyła się liczba zer, ale jak byk na papierze widnieje liczba 3 200 000 funtów! Konkretnie 2 300 000 od razu, a reszta po 10 meczach w reprezentacji o ile kiedykolwiek zagra. W takim przypadku nie ma nawet co negocjować. Poczekam na lepszą sposobność by pozyskać chłopaka. Aż tak bardzo mi się nie pali z jego zakupem. Wskoczył na moją listę życzeń.

Zauri zadebiutował w reprezentacji, w wygranym 4-0 meczu z Litwą,
a Dabo nieoczekiwanie w reprezentacji Les Blues. Francja wygrała 3-0 z Łotwą.

Po zbuntowanego Wilsona zgłosiły się Rennes i Besiktas. Ale łosie - pomyślałem sobie. Trochę głupio mi było, gdy wyłożyli solidarnie po 700 tysięcy funciaków za takiego sabotażystę i marudę. Ale co tam. Ostatecznie trafił do Turcji.

Tymczasem, niejaki Marek Koźmiński robi niezłą zadymę w Anconie. Publicznie skrytykował kolegów z zespołu za ich postawę w dotychczasowych meczach. Oj "Koza", bo Engel nie będzie miał z ciebie pożytku jak stracisz miejsce w składzie nawet drugoligowej Ancony.

W meczu z Juve będzie jedna zmiana. Świeżo upieczony reprezentant Francji, Ousmane Dabo, zagra w miejsce Berretty, który siądzie na ławie. Zgodnie z przewidywaniami pełne trybuny - blisko 27 tysięcy kibiców. Juventus w najsilniejszym składzie z Buffonem, Thuramem, Zambrottą. Nedvedem, Del Piero, Trezeguetem i Davidsem.
Od początku aktywni są Zenoni i Espinal, ale pierwszy groźny strzał oddał Trezeguet, który - nie bez trudu - obronił Taibi. W 27 minucie rzut rożny wykonuje Espinal. Potworny kocioł. O piłkę walczą Carrera i Tacchinardi. Nasz kapitan skacze wyżej, uderza i gol! Wiwaty na stadionie! Po przerwie potwornie mocno przycisnął Juventus, ale znakomicie gra dziś defensywa. W 77 minucie wprowadzam Saudatiego za Rossiniego, który nie mógł się tego dnia wstrzelić. Z drugiej strony klasę pokazuje też Buffon. Znów odzyskaliśmy inicjatywę, ale bramkarz włoskiej reprezentacji nie dał się już zaskoczyć. Tak czy inaczej 3 punkty zostają w Bergamo!!!

Wygraliśmy z Juve, ale spadliśmy w tabeli na 3 miejsce. Lazio znów wygrało, tym razem 2-1, w Perugii po dwóch golach Mendiety. Na 2 miejsce wskoczyła Roma po 3-0 z Udinese. Decydują oczywiście różnice bramkowe.

Mam problemy ze sprzedażą Paganina. Początkowo było zainteresowanie, ale teraz wszyscy się wypięli. Obniżam 'asking price' do 500 tysięcy funciaków.

Zbliża się koniec września, kończy się sesja transferowa, a ja nie pozyskałem ani jednego zawodnika, choć środkowy obrońca i pomocnik bardzo by się przydał. Kiedy wieczorem, oczywiście na motorze - jak to we Włoszech, wracałem do domu, wpadła mi do głowy znakomita myśl. Wykręciłem numer jednego z moich ziomków, a konkretnie Marcina "Feanora" Stróżyny, który kiedyś mówił mi, że ma dobre kontakty za wschodnią granicą Polski. Feanor, menedżer Tenerife, dał mi numer do swojego człowieka, uprzedzają lojalnie, że mogą być duże problemy z komunikacją, gdyż kiedy ma wolne, praktycznie nie trzeźwieje. Wybieram numer, nikt nie odpowiada, w końcu odzywa się głos sekretarki, ale w jakim języku - nie mam pojęcia. Ni to angielski, ni to rosyjski, ni to hiszpański. Mniejsza jednak z tym. Zdecydowałem się zostawić wiadomość Vladimirowi Dremovowi, informując go, że jestem funflem Feanora i pilnie poszukuję solidnego, wyrośniętego drwala na środek obrony. Może być Białorusin, może być Rosjanin, może być ktokolwiek, byle dobrze się ustawiał, harował przez pełne 90 minut, potrafił odebrać piłkę i w końcu dobrze podać. No i jeszcze byle nie kosztował więcej niż 1 milion funtów. Ech, na wszelki wypadek podam mu ile to jest w rublach pomyślałem - 42 miliony rubli.

Dwa dni później, otrzymuję informację, że od kilku godzin dzwoni do klubu jakiś - chyba podpity - gość, który chce rozmawiać z Mr Suczakim. Mr Suczaki? Cholera, nie mam pojęcia o kogo może chodzić. Proszę na drugi raz powiedzieć, że nikt taki tu nie pracuje, a jak się będzie upierał, to proszę przełączyć go do mnie.
Nie minął kwadrans, otrzymuję informację, że dzwoni. Słyszę w słuchawce coś jakby tłuczone butelki i w końcu: "zdrawstwuj... hello... ekhm... yyy... Dremov calling. May ja gawarit z Mr Suczaki. Wszystko jasne. Mr Suczaki = Mr Suchacki. To Dremov - nie mam wątpliwości. Nasza rozmowa trwała dobrych parę minut. Ciężko było go zrozumieć, bo początkowo były problemy z ustaleniem języka w jakim będziemy rozmawiać. Ostatecznie, Dremov dał mi cynk, że pozornie zadowolony z gry w Kijowie Holovko, chętnie przeniósłby się za granicę, by zarobić jakieś pieniądze na
przeżycie. Zawodnika ma bowiem 29 lat, 43 występy w reprezentacji i powoli musi zacząć zarabiać na emeryturę. Jest tez jeden problem, ponoć do zawodnika przymierza się Charlton, więc muszę się spieszyć. Podziękowałem i zobowiązałem się odwdzięczyć.

Na Fiorentinę nie przygotowałem jakichś szczególnych niespodzianek. Gramy tym samym składem i ustawieniem co z Juventusem. Gospodarze będą u siebie mocni. Preferują taktykę podobną do naszej, więc powinien być wysoki wynik.
Fatalnie zaczął się dla nas mecz. Indywidualny błąd naszego kapitana Carrery i w 13 minucie tracimy pierwszą bramkę w mistrzostwach. Jej strzelcem zakupiony za 3.8 miliona funtów z Milanu Ambrosini. Fioletowi bez kontuzjowanych Chiesy i Mijatovicia są groźni, ale po kwadransie zaczynamy panować na boisku. Szaleje Rossini, ale znów nie może się wstrzelić. Za mało aktywni są Zenoni i Zauri. Do przerwy stosunek strzałów 3-9, ale wynik 1-0 dla gospodarzy. Po przerwie bez zmian. Wynik niestety też. Saudati już się rozgrzewa. Pokazuję Comandiniemu, by ruszył swoje makarońskie d**sko i zaczął więcej biegać i przede wszystkim grać zespołowo. Nie najlepiej nastawiony celownik ma też Doni, ale kiedy trzeba, można na niego liczyć. Tak też było w 73 minucie, kiedy wykończył akcję Rossiniego. Jest remis, teraz powinno nam się lepiej grać. Chcę to wygrać - w 79 minucie za Comandiniego wchodzi Saudati. Bramkę zdobywają jednak gospodarze (Ganz w 83 minucie). Nie ma czasu i miejsca na finezję. Przesuwam do przodu Zauriego i Zenoniego (tzn. z DM R/L na M R/L) i nakazuję grać długie piłki "na aferę". Kiedy wszyscy już obserwowali mecz na stojąco, po akcji Zauriego, Rustico, Saudati wrzucił piłkę na pole karne, gdzie zgodnie z taktycznymi założeniami powinien wbiec Espinal. I tak też się stało. Obrońcy mający na oku głównie Rossiniego i Doniego, zostawili Espinala zupełnie samego! Miał dużo czasu i miejsca by należycie przymierzyć. Uczynił to i piłka wpadła do siatki obok zrezygnowanego Manningera! Remis! Wyskoczyliśmy w górę w geście radości. To był szalenie ciężki dla nas mecz, ale potrafiliśmy się wznieść w końcówce na wyżyny naszych możliwości. Espinal po raz kolejny jednym z bohaterów Atalanty.

Kiepska postawa Comandiniego w meczu z Fiorentiną oznacza dla niego, iż mecz z Veroną zacznie na ławce rezerwowych. Od początku dostanie szansę tym razem Saudati. Gianni nawet się tym specjalnie nie zdenerwował. Przyznaje, że nie wypadł najlepiej.

Wyjaśniła się też słabsza postawa Zenoniego w meczu z Fiorentiną. Zawodnik chce nowego kontraktu. Bieżący gwarantuje mu tygodniówkę w wysokości 30 tysięcy funtów, a zawodnik chciałby jej podwojenia. Bez wahania zaoferowałem mu 60 tysięcy tygodniowo za umowę do 2004 roku.

Mecz z Veroną potwierdził opinię wyrażoną przeze mnie o Taibim na początku sezonu. Za sprawą niefrasobliwości naszego bramkarza, straciliśmy 3 gole. Całe szczęście, że Doni bezbłędnie wykorzystał rzut wolny, a Rossini dwukrotnie celnie przyłożył z bańki, więc zremisowaliśmy 3-3. Właściwie, to strzeliliśmy cztery gole, ale bramka Saudatiego nie została uznana, bo Zauri był rzekomo na spalonym.

Starałem się uczynić wszystko, by przed kolejnym meczem ligowym w Brescii był już z nami Ukrainiec Holovko. Udało mi się to, choć w ten sposób musiałem trochę przepłacić z indywidualnym kontraktem piłkarza. Chodziło o to, by się za długo nie namyślał. I udało się, z Brescią siądzie już na ławce rezerwowych. Z drugiej strony, oznacza to, że z klubem żegna się jeden z pary zawodników: Sala - Rinaldi. Padło na tego pierwszego. Szybko zgłosiła się Piacenza.
Zenoni ostatecznie zgodził się na 55 tysięcy funtów tygodniowo.

Trójka moich skautów zarekomendowała mi 21-letniego jugosłowiańskiego pomocnika jako znakomitą inwestycję na przyszłość, która - w ich ocenie - będzie czynić bardzo szybkie postępy. Powiedzmy, że im zaufam. Zawodnik ma w kontrakcie klauzulę 'Minimum Release Fee' na poziomie 1.9 miliona funtów, więc jego pozyskanie nie będzie stanowiło jakiegokolwiek problemu.

Kiedy w 79 minucie meczu z Brescią Rossini po
akcji Zauriego strzelił gola (oczywiście z bańki), byłem pewien 3 punktów. W Brescii gra jednak Roberto Baggio i tym razem do naszych przeciwników uśmiechnęło się szczęście. 'Roby' przyłożył w lewusa i Taibi był bez szans. To była ostatnia minuta meczu. Holovko przesiedział cały mecz na ławce, bo nie chciałem wpuszczać zawodnika, który raptem trzy dni trenował z kolegami. Mogłoby się skończyć jakimś nieporozumieniem i utratą niepotrzebnej bramki.

Dwa tygodnie przerwy do meczu z Lazio (!) wykorzystałem na dogadanie wszystkich spraw związanych z transferem Branko Boskovicia (AM/F RLC) z Crvenej Zvezdy (Red Star). Wyłożyliśmy sumę równą klauzuli 'Minimum Release Fee', czyli 1.9 miliona funciaków. W meczu z Lazio 21-letni Jugosłowianin zasiądzie na ławce rezerwowych.
Drugi mecz w reprezentacji Włoch rozegrali Zauri i 37-letni Carrera!

Boskovic nie będzie jedynym debiutantem w składzie Atalanty w meczu na Olimpico z liderem. W pierwszym składzie wyjdzie bowiem... wcale nie Holovko... tylko reprezentant Włoch U-21 Giampaolo Bellini, który razem z Dabo będzie stanowił parę piwotów (DM C).

Nie pękamy przed liderem, który zdążył już przegrać w tym sezonie (0-2 na San Siro z Milanem). Gramy swoje, futbol "na tak".
Zaczęło się od naszych ataków (Comandini, Rossini, Dabo). W 11 minucie piłkę przejął Espinal i ruszył na solowy przebój. Minął Nestę, minął Cesara i stanął oko w oko z Peruzzim nie dając mu ŻADNYCH szans. Prowadzimy 1-0!
W 27 minucie groźnie strzelał Crespo, ale nad bramką. Po wznowieniu piłkę przejął Zauri, który pociągnął lewą flanką kilkadziesiąt metrów. Nikt nie potrafił go dogonić. Wpadł w szesnastkę, przymierzył - nie atakowany przez nikogo - w długi róg i wpadło! 2-0 dla Atalanty! W przerwie nie nastąpiły żaden zmiany. Ani u nas ani u gospodarzy. Kiedy jednak w 47 minucie Espinal znów ograł z dziecinną łatwością Cesara i pokonał Peruzziego (3-0 dla nas!) Zaccheroni nie wytrzymał i wprowadził Mendietę za De La Penę. Wszedł też Claudio Lopez za Simone Inazghiego, ale wynik się nie zmienia. Już wiem, że wygraliśmy ten mecz. Wchodzi debiutant Boskovic, a dwie minuty później, po akcji Zenoniego, trzeciego gola w meczu zdobywa Espinal. "Lazio upokorzone na Olimpico", "Rodzi się potęga" - krzyczały nazajutrz nagłówki w sportowej prasie. Wszystko na temat naszego ostatniego meczu. Z racji dziennikarskiego obowiązku należy odnotować, że Claudio Lopez w 83 minucie zdobył honorowego gola dla gospodarzy, na otarcie łez. Pokazaliśmy klasę - bez wątpienia.
Holovko zadebiutował w meczu rezerw. Wypadł przyzwoicie. Pech chłopaka polega na tym, że obecnie Rustico i Carrera grają rewelacyjnie, są w czwórce najlepszych tacklerów w lidze i nie ma najmniejszego sensu dokonywanie jakichkolwiek zmian w defensywie.

Udinese przez pierwsze 15 minut prowadziło z nami wyrównany bój. Wprawdzie w 9 minucie Rossini dał na prowadzenie (wyjątkowo strzelał nogą), ale goście zdołali odpowiedzieć golem Argentyńczyka Almirona w 15 minucie. Na przerwę jednak schodziliśmy przy stanie 4-1. Dla nas trafili ponownie Rossini (głową), Doni i Comandini (głową). Mecz został rozstrzygnięty już do przerwy. Niestety kontuzji doznał Zauri. Oby tylko przerwa nie trwała zbyt długo. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Tyle tylko, że zdobyliśmy jednego gola (Rossini głową w 64 minucie). Goście nie istnieli. Zupełnie niewidoczny był Muzzi, którego obawiałem się najbardziej. Słabiutki Jorgensen. Gdyby nie Turci, goście wyjechaliby z dwucyfrówką. W 85' miało miejsce tragiczne zdarzenie - kontuzja Rossiniego.
Z dużym zniecierpliwieniem oczekiwałem na wieści z obozu medycznego, ile potrwa przerwa w grze moich dwóch kluczowych zawodników. Nie jest źle, bo Zauri nie zagra przez 3 tygodnie, a Rossini tydzień krócej.
Po 7 kolejkach jesteśmy wiceliderami, mając tyle samo punktów co Lazio (po 15). Prowadzi Roma z dorobkiem 19 punktów. Dotąd tylko raz zremisowała wyjazd z Juve, pozostałe mecze wygrywając. Teraz jedziemy
do Lecce, a potem przyjeżdża do nas właśnie Roma! Naszym celem utrzymać wielką formę do meczu z liderem.

Pod nieobecność Rossiniego, cały ciężar zdobywania bramek spada na Comandiniego. Swoją szansę ponownie dostanie Saudati. W drugiej rundzie Coppa Italia wylosowaliśmy klub z tradycjami - Sampdorię.

Saudati wykorzystał swoją szansę w stu procentach. Już do przerwy zdobył w Lecce dwa gole. Do szatni schodziliśmy przy wyniku 3-1, a trzeciego gola dla nas zdobył Doni. Po przerwie nadal sunął atak za atakiem na bramkę gospodarzy, ale brakło skuteczności. Nieliczna z kontr Lecce dała im kontaktowego gola na 2-3 (znów Chevanton), ale to wszystko na co było ich dziś stać. Dopisujemy kolejne 3 punkty, utrzymując 4 punktowy kontakt z Romą, która zniszczyła Lazio w derby Rzymu 4-0.

Najbliższe 6 dni w szczegółowy sposób przestudiuję grę Romy. Oddałbym wszystko, by ich rozwalić jak Lazio, ale wiem, że to niemożliwe. Mają, obok Interu, najmocniejszy skład i powinienem się ucieszyć z remisu. W klubie jednak panuje taka atmosfera, że nie myślimy o niczym innym jak wygrywaniu. Sergio Clerici, jeden ze szperaczy, mówi mi "Roma has world class team" - też mi nowina. Zwykle grają ofensywną odmianą 5-3-2. Zatem wiele będzie zależało od gry skrajnych pomocników. Przeciwko Candeli zagra Zenoni i tu się mniej boję, ale z drugiej strony, wobec kontuzji Zauriego, zagra Bellini, który będzie musiał powstrzymać Cafu, a to już trudniejsze zadanie. Chyba trochę za dużo myślę o Romie, a za mało o własnej ekipie. Przecież też mam w składzie kilka wielkich indywidualności.

Do reprezentacji Włoch powołani zostali Carrera i Zauri - to już jest reguła - ale także Taibi (!)

"Farciarze" - takimi okrzykami żegnali nasz stadion kibice Romy. Było nie było w 1 minucie objęliśmy prowadzenie po samobójczej bramce Emersona! uważam jednak, że nie można mówić o farcie, skoro w całym meczu mieliśmy minimalną przewagę, którą w 89 minucie udokumentowaliśmy drugim golem autorstwa Rustico, najlepszego zawodnika na boisku. Jednak zaraz po wznowieniu na 2-1 strzelił Batistuta, który dopiero w 84 minucie pojawił się na boisku. Podawał Cafu, za którym nie zdążył Bellini. Całe szczęście, że to była już 89 minuta, bo dowieźliśmy korzystny wynik do końca. Czwarte zwycięstwo z rzędu i w ten sposób jesteśmy jedynym zespołem bez porażki w Serie A. Do lidera tracimy tylko 1 punkt.
Z Sampdorią dam odpocząć najlepszym zawodnikom. Szczerze powiedziawszy Puchar Włoch nas za bardzo nie interesuje. Zresztą w ogóle mało kto się przejmuje pucharem. Niestety, ale nie zagrają sobie Holovko i Boskovic, którzy zostali powołani do reprezentacji. Ukraina i Jugosławia grają w barażach o awans do mistrzostw świata.

18-letni Pietro Suardi (AM RC) zapewnił nam jednobramkową zaliczkę. Zagrali po raz pierwszy od początku tacy zawodnicy jak Rinaldi, Colombo, Pinardi. Po przerwie weszli kolejni debiutanci: strzelec jedynego gola Suardi, Padoin i Pazzini.

Włosi towarzysko wygrywają 3-0 z Niemcami, a w 66 minucie na boisku pojawił się debiutant Taibi (!), który zastąpił Buffona.

Przyjeżdża do nas Venezia, aktualnie siódma w tabeli. 24 tysiące kibiców zgromadzonych na meczu oszalało, kiedy zauważyło, że z numerem 20 na boisko wbiega Fausto Rossini. Drżyj Venezio! Nie pomoże gościom znakomity Maniero. By nie było nerwów, w 6 minucie już jest 1-0 za sprawą Doniego. Po przerwie dwa razy trafia... no kto?... nr 20 na plecach, Fausto ROSSINI. 8 i 9 gol w jego ósmym meczu. Goście zdobyli honorowego gola w 90' kiedy powoli wszyscy moi podopieczni byli już myślami w szatni.

Po sprzedaży Paganina, Sali, nasz klub opuścił także Foglio, który zrezygnowany poprosił o wystawienie na listę transferową. Nie dziwię się chłopakowi, z prawej strony pozycja Zenoniego jest niepodważalna, a jeszcze jest Berretta.

Rewanż z Sampdorią, to pewne wyjazdowe 4-1 (Bellini x2, Pinardi, Cavalli pen). Zagrał cały mecz Holovko (nota 8) oraz Boskovic (nota 8 plus
asysta). Oczywiście oszczędzałem w pucharowym meczu najlepszych zawodników. Tym bardziej, że za cztery dni gramy w Serie A z Interem, z którym zresztą potykać się będziemy także w ćwierćfinale Coppa Italia.

3 dni później z Interem nie mogę skorzystać z Doniego, to duże osłabienie dla zespołu. Pozostaje mi postawić na utalentowanego, ale mało doświadczonego Pinardiego.
Nieprawdopodobne, ale prawdziwe. Pinardi trafia dwa razy (w 3 i 38 minucie) i pokonujemy Inter z Vierim i Ronaldo w ataku. Obłęd na pełnych trybunach naszego Atleti Azzuri d'Italia.

Tydzień później, nadal bez Doniego, odbył się koncert jednego artysty. Hat-trick Comandiniego w znacznym stopniu przyczynił się do tego, że zmiażdżyliśmy Torino na Delle Alpi 6-1. Prasa napisała, że Gianni tego dnia miał "dzień konia".
Zaledwie dwa dni mieliśmy odpoczynku przed pierwszym meczem z Interem w ramach 1/4 Coppa Italia. Inter znowu z Ronaldo i Vierim, a my z Boskoviciem, Holovko, Inacio Pia oraz Saudatim gramy z silnym przeciwnikiem jak równy z równym. Jednak żaden z wymienionych zawodników nie był bohaterem tego spotkania. A był nim znów jeden człowiek... Comandini!!! Najwyraźniej mamy miejsce z drugim "koniem", bo znowu ex-zawodnik Milanu trafił do siatki Toldo trzykrotnie (44, 79, 83). Do przerwy Inter prowadził 2-1 po golach Emre (4) i Dalmata (45). Prawdziwy zespół poznaje się jednak nie po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy. A my zakończyliśmy mecz zwycięsko i nie wyobrażam sobie byśmy mieli u siebie przegrać różnicą dwóch bramek. Nawet z Interem.

Zbliża się nowy, 2002 rok. Ciekawe co przyniesie. Wierzę, że... scudetto! Takiej wypowiedzi udzieliłem w telewizyjnym programie noworocznym. Po tym oświadczeniu dl klubu rozdzwoniły się telefony rozradowanych kibiców. Sam prezydent Ruggeri wpadł w szał radości, co niezwłocznie mi oznajmił, kiedy spotkaliśmy się w klubowym budynku. Na treningi przychodzi po 2-3 tysiące kibiców, by popatrzeć na gierki kontrolne swoich ulubieńców. Na szczęście jak na razie omijają nas kontuzje i oby tak dalej.

Bartek BARTOSH! Suchacki

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Najnowsze artykuły

Zobacz także

Wyszukiwarka

Reklama

Szukaj nas w sieci

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.