"Rany gościa, toto ma 19 lat!?" - to była moja pierwsza reakcja na widok Vincenta Bikany. Kameruńczyk jest albo mutantem, albo efektem kreatywnej rejestracji urodzeń, czyli Afrykańskiej specjalności. Co wywołało u mnie tak głębokie niedowierzanie? Otóż Vincent jest obrońcą, ale to jeszcze nic nadzwyczajnego. Ale już jego warunki fizyczne mogą wpędzić w kompleksy. 186 cm wzrostu i 85 kg wagi to wynik imponujący. A teraz rzut oka na jego zdjęcie... No kurna strongman. Po prostu jeden wielki mięsień. Gdybym był napastnikiem i miał walczyć z Bikaną to chyba zabiłbym kogoś śmiechem. Ale do rzeczy. Vicent to zawodnik fizyczny - silny, sprawny, skoczny i dobrze trzymający się na nogach (no ciekawe czemu). Niestety w kwestii techniki charakteryzuje się finezją drwala, ale w końcu po co bawić się w takie szczegóły skoro większość rywali i tak zwyczajnie się od niego odbije. Atrybuty psychiczne są natomiast niezłe, chociaż wielkiego szału nie ma - Kameruńczyk jest zdeterminowany, waleczny i nieźle współpracuje z kolegami.Niestety przejawia pewne skłonności do gry faul co może zaowocować niejedną żółtą kartką. Co zatem można zyskać sprowadzając tego kolosa do siebie? Bardzo konkretnego, fizycznego obrońcę, typową skałę defensywną. Warto mu się bliżej przyjrzeć, nawet jeśli był w dzieciństwie karmiony odżywkami dla kulturystów.Rany gościa, toto ma 19 lat!?