Kraje skandynawskie to ciekawy przypadek. Nie wypuszczają na rynek bardzo wielu bardzo dobrych graczy, ale nazwiska tych którym się udało zapadają na długo w pamięć. W Szwecji było tak chociażby z Larssonem, Ljungbergiem czy z Ibrahimovicem. Dania także miała takich swoich bohaterów - każdy chyba zna nazwiska Schmeichel, Laudrup czy Tomasson. Nie wiem z czego to wynika. Tamtejsze gwiazdy są po prostu mniej liczne i może dzięki temu bardziej widoczne? Czy zatem Jens Stryger Larsen ma szansę stać się taką właśnie gwiazdą? Od razu odpowiem - raczej nie. O ile bowiem grający w barwach Broendby pomocnik jest zawodnikiem solidnym, to chyba ponad tę solidność nie wyjdzie. Ale na pewno będzie się starał! Jest bowiem niezwykle pracowity i zdeterminowany, a poza tym waleczny i agresywny. Istny wiking. Dysponuje niezłą szybkością i przyspieszeniem, ale niestety silniejsi rywale nie powinni mieć z nim problemów. Technicznie Jens prezentuje się lepiej niż można by się spodziewać - potrafi dryblować, nieźle strzela z dystansu i podaje (chociaż jednak jak na środkowego pomocnika mogłoby być lepiej), jest przy tym całkiem wszechstronny. Największe problemy ma Duńczyk z koncentracją i ustawianiem się - zdaje się być całkowicie zanurzony w swoim własnym świecie, a to czasami dosyć kłopotliwa sprawa. Kogo my tu zatem mamy? Piłkarza ze średniej półki, który z czasem na pewno jeszcze się rozwinie, ale nigdy na tyle, by niepodzielnie rządzić na światowych boiskach. To raczej ciekawa opcja dla średnich klubów szukających wzmocnień, zwłaszcza że cena za Jensa jest całkiem przystępna.