Grając brytyjskim zespołem nie sposób nie szukać wzmocnień na terenach Wielkiej Brytanii. O ile Walia czy Irlandie rozczarowują młodymi zdolnymi, stosunkowo tanimi zawodnikami, o tyle taka Szkocja... No, no. Jest Fyvie, Forrest, Wilson... Zaraz, chwila! Wilson?! No. Aha, spoko. Ja jednak chcę Wam przedstawić kogoś innego, znacznie ciekawszego i bardziej zaskakującego. Prawda jest taka, że agenci zazwyczaj polecają jakichś nieudaczników, na dodatek drogich nieudaczników. Zaryzykowałem, posłuchałem, sprowadziłem. Tak oto na Elland Road zawitał Jamie Murphy. Zawodnik szkockiego Motherwell, który w niedalekiej przyszłości powinien być jednym ze szkockich liderów i gwiazd ligi. Kupiłem go za milion euro i nie żałuję. Jest również wart 7 tysięcy euro, które mu płacę co tydzień. Zawodnik ten ma niezłe wykańczanie, technikę, podania no i jest szybkim grajkiem. Szczerze powiedziawszy, na początku mnie nie olśnił. Jednak już w drugim meczu, tym razem zamiast w ataku to na prawej pomocy, grał świetnie. Szarpał ostro. W kolejnych sparingach grał już w pomocy. Ostatnio, w FA CUP, ustrzelił hat-tricka. Pięknego hat-tricka. Niczym Rooney, chcecie szkockiego Rooneya?