Gdy za czasów FM2011 kolejny raz sondowałem europejskie kluby w poszukiwaniu przyszłych gwiazd futbolu przypadkiem trafiłem do Paris Saint-Germain, a dokładniej do ich ekipy juniorskiej. To co tam zastałem zwaliło mnie z nóg. Talenty dosłownie się tam przelewały, a co jeden to lepszy. Ambitny plan opisania ich wszystkich wtedy nie wypalił, ale wiedziony sentymentem ponownie odwiedzam paryski klub. Hervin Ongenda przyszedł na świat 24. czerwca 1995 roku... gdzieś we Francji. Próbowałem, ale dokładniejszej lokalizacji nie udało mi się znaleźć. Chociaż mówi się, że jest wielką nadzieją francuskiego futbolu, to znalezienie konkretnych informacji na jego temat nie jest wcale łatwe. Odpuśćmy więc tym razem wstęp i przejdźmy do rzeczy. Hervin to napastnik - mały, szybki i zwinny. Jest przy tym zawodnikiem bardzo zdeterminowanym i błyskotliwym. Niestety jego umiejętności ustawiania się na boisku są mizerne, a to bardzo duży mankament u napastnika. Jeśli chodzi o kwestie techniczne, Ongenda nie wygląda źle, ale ma jeszcze nad czym pracować. Niestety nie ma co liczyć na to, że ciągłymi odbiorami będzie dręczył rywali, raczej trzeba nastawiać się na jego szybkie rajdy i zostawianie obrońców za plecami. Co może was jeszcze zachęcić do zapoznania się z Hervinem? Wygasający kontrakt, a tym samym możliwość sprowadzenia go za śmiesznie małe pieniądze. A to chyba całkiem mądry ruch - ten chłopak może bowiem nieźle mieszać po kilku sezonach spędzonych pod opieką dobrego trenera.