Od lat słowo bramkarz w połączeniu ze słowem Węgier kojarzyło mi się z jednym nazwiskiem - Kiraly. Może nie jest i nigdy nie był to golkiper z najwyższej półki, ale na pewno bardzo charakterystyczny. Wystarczy przypomnieć jego rutynowe zachowanie przy wybiciu piłki czy dresy, w których na co dzień występuje. Od dawna jednak Madziarom brakuje klasowego golkipera. Teraz może się to zmienić. Adama Bogdana powinniście kojarzyć z kuriozalnego gola wpuszczonego w stylu Tomka Kuszczaka, którego autorem był bramkarz Evertonu, Tim Howard. Jednak oprócz tej wpadki młody Węgier broni całkiem nieźle i pracuje na swoje nazwisko, dostając coraz więcej szans od Owena Coyle'a. W reprezentacji Madziarów zadebiutował w czerwcu ubiegłego roku i do tego występu dołożył trzy kolejne. Węgier mimo małego doświadczenia prezentuje się w Football Managerze całkiem nieźle. Owszem, nie dysponuje kosmicznymi umiejętnościami, ale atrybuty wyglądają bardzo solidnie. Każdy element bramkarskiego rzemiosła opanował w sposób co najmniej przyzwoity. Nie do pokonania w powietrzu dzięki jego sile i skoczności. Najgorzej wygląda sfera psychiczna, ale jak wiadomo, z wiekiem te atrybuty na pewno się zwiększą. Trzeba postawić sprawę jasno, dopóki w klubie jest Jussi Jaaskelainen, Bogdan nie będzie grał w każdym meczu, co sprawia, że można go bardzo łatwo wypożyczyć. Bolton zażyczy pewnie pokrycia części wynagrodzenia, ale dobre występy Adama sprawią, że pieniądze szybko się zwrócą. Warto mieć na niego oko, jeśli jest się menedżerem średniaka.