Dziecko wojny. Tyle by wystarczyło, żeby scharakteryzować tego pana. Zawsze nieuczesany, wiecznie narzekający na pogodę i bardzo impulsywny. Ale lepszego od niego w przyszłości ciężko będzie znaleźć. Jak jeszcze zapanuje nad charakterem i włosami, to będzie świetny. Simone Guerra, bo o nim mowa, to przyszłość włoskiej piłki nożnej i w sumie to dziwię się, że Milan postanowił ściągnąć kilkudziesięcioletnich dziadków zamiast skupić się na sprowadzeniu młodego wilka z Piacenzy. Jakby to spytał Stefan "Siara" Siarzewski - a co potrafią ci młodzi wilcy? Otóż Włoch umie dosyć sporo, mimo, że to dopiero początek piłkarskiej drogi dla Simone. Po pierwsze Guerra jest niesamowicie sprawny i dysponuje szybkością młodego Usaina Bolta. Niestety nie posiada wytrzymałości maratończyka, więc albo się w tym elemencie poprawi, albo będzie mu wystarczyło sił na 60 minut, a to niewątpliwie byłaby wielka strata dla waszego klubu. Po drugie Dziecko Wojny ma całkiem niezłą technikę użytkową i w przyszłości będzie ona jeszcze lepsza, a dzięki solidnej psychice Simone na pewno się rozwinie i osiągnie szczyt list życzeń najmocniejszych klubów. Zakładając, że ściągniecie go do siebie za niewiele ponad milion euro, będziecie mogli z uśmiechem powiedzieć "fora ze dwora panowie". Bierzcie, póki tani!