Wygląda na to, że Francja lewymi obrońcami stoi. Pewnie mówią wam coś takie nazwiska jak Evra, Abidal, Assou-Ekotto, Kurzawa, Clichy, Digne, Turan, Helan czy Fanchone. Zaraz, zaraz, kto? Fanchone? Do tej pory znałem Jamesa Fanchone'a, ale teraz już wiem, że Jean-Alain jest młodszy i lepszy od wcześniej wspomnianego gracza Lorient, a do tego jest członkiem zacnego i szerokiego grona lewych obrońców. Urodzony w Mulhouse piłkarz ma też, jak na prawdziwego Francuza przystało obywatelstwo Gwadelupy. Od początku swej kariery jest graczem RC Strasbourg, które dla jego dobra postanowiło dać mu się rozwijać w beniaminku francuskiej Ligue 1 - Arles Avignon. Jean ma też za sobą występy w młodzieżowych reprezentacjach Tricolores, jednak wciąż musi czekać w dość długiej kolejce na swoją szansę w dorosłej kadrze Francji. Przechodząc do jego atrybutów, od razu nasz wzrok przykuwa fantastyczne przyspieszenie i szybkość porównywalna do tej z bolidu Renault, co więcej Fanchone jest wytrzymały jak twarda mieszanka opon Bridgestone'a. Poza tymi cechami na plus niewątpliwie można zaliczyć to, że Jean zarówno potrafi dobrze dośrodkować, jak i bezbłędnie odebrać piłkę, co czyni z niego zagrożenie i w obronie i w ataku. Niestety, jak już wspomniałem, Jean jest na wypożyczeniu w Arles i trzeba poczekać rok, aż będzie można go kupić. Pozostaje liczyć na to, że po tym okresie jego wartość spadnie, choć i tak myślę, że półtora miliona euro nikogo, kto chce go mieć w swoim zespole nie odstraszy.