Niestety drużynie Mariusza Grefkowicza nie udało się awansować do finału Pucharu Rumunii. FC Brasov przegrało w rewanżu 2-0.

Mecz nie zaczął się najlepiej dla podopiecznych Grefkowicza, gdyż już w drugiej minucie Ahmet Mujdragić wpakował piłkę do własnej siatki. Do przerwy wynik się nie zmienił i na tablicy po dość równej grze widniał wynik 1-0 dla gospodarzy.

Kluczowy moment meczu rozegrał się w 78 minucie gdy Laszlo Hadnagy strzelił prawidłowo bramkę, jednak sędzia jej nie uznał. Rumun zaczął protestować i dostał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Gospodarze wykorzystali ten fakt i strzelili gola na 2-0. Takim wynikiem zakończył się mecz i FC Brasov odpadło z pucharu.

"Możemy być zadowoleni z tego jak daleko zaszliśmy, jednak mały niedosyt nadal zostaje. Liczyłem na coś więcej, jednak sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej bramki przez Laszlo i to był dla nas kluczowy moment" - powiedział niepocieszony Grefkowicz