Udało się! - krzyknął po meczu Grefkowicz. Jego drużyna sprostała oczekiwaniom kibiców i znalazła się wśród najlepszej ósemki Pucharu Rumunii. Tym razem podopiecznym polskiego menadżera nie potrafił zatrzymać Ceahlaul.

Mecz jednak nie zaczął się najlepiej dla podopiecznych Grefkowicza, gdyż już w 1 minucie stracili gola. Jednak na wyrównanie nie było trzeba długo czekać i za sprawą Deac'a po 10 minutach gry mieliśmy 1-1. FC Brasov poszło za ciosem i dwie minuty później Laszlo Hadnagy strzelił gola na 2-1 dla przyjezdnych. Jednak piłkarze Polaka nadal nie mieli dość i po dwóch trafieniach Bicfalvi'ego zrobiło nam się 4-1. Takim wynikiem także zakończyła się pierwsza połowa. W drugiej połowie znów naciskali podopieczni Grefkowicza, jednak nic się nie zmieniło i wygrali oni 4-1, po czym w szatni zaczął strzelać szampan.

Po tak udanej pierwszej rundzie dla FC Brasov udało nam się przeprowadzić wywiad z twórcą tego sukcesu - Mariuszem Grefkowiczem.

Dzień dobry, przede wszystkim gratuluje tak wspaniałych wyników!

Dziękuje panu serdecznie

Może nam pan zdradzić co wpłynęło na sprzedaż Sabrina Sburlea?

Ja osobiście nie chciałem go sprzedawać, jednak z Salzburga przyszła oferta opiewająca na 5 mln euro i włodarze klubu bez mojej zgody zaakceptowali tą ofertę.

Będąc szczerym to ta sprzedaż wyszła klubowi na dobre.

Dlaczego? Co pan sugeruje?

Przede wszystkim otrzymaliście sporo pieniędzy na transfery co pozwoliło na zakup nowych graczy.

To jest jeden plus tej sytuacji gdyż mogłem zakupić takich graczy jak Deac, Wawrzyniak, Makrindze oraz Ionescu za te pieniądze. Ale są też minusy.

Może nam pan je zdradzić?

Owszem. Sabrin to klasowy piłkarza i wcześniej czy później będzie grał w światowej czołówce, a ja go bardzo potrzebowałem. Powiem szczerze, za 2 lata moglibyśmy otrzymać za niego nawet 15 mln euro.

A co wpływa na tak dobrą grę w lidze? W końcu zajmujecie trzecie miejsce, a jesteście beniaminkiem!

Dużo dały nowe wzmocnienia oraz dobra atmosfera w szatni. Początek sezonu był udany, jednak później graliśmy w kratkę, ale jesień zakończyła się dla nas fenomenalnie.

A jest jakaś rzecz o której chciałby pan zapomnieć?

Przede wszystkim masowe kontuzje zawodników oraz porażka na własnym stadionie 4-0 ze Steauą.

Dziękuje panu za wywiad i życzę dalszych sukcesów.

Również dziękuje.