Superpuchar Rumunii dla FC Brasov! Podopieczni Mariusza Grefkowicza nie zwalniają tempa i nadal pokazują że teraz zaczyna się ich era w rumuńskich futbolu.

Zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo, był to bardzo dramatyczny mecz, który ostatecznie zakończył się szczęśliwie dla FC Brasov.

Już w 22 minucie drużyna Polaka wyszła na prowadzenie po fantastycznym golu z dystansu Cipriana Deac'a. Od tamtej pory zaczęli dominować jednak rywale. W 24 minucie sędzia nie uznał gola dla rywali. Jednak FC Brasov i tak długo nie cieszyło się z prowadzenia, gdyż w 28 minucie wyrównał Habibou. W 45 minucie Steaua otrzymała rzut karany, Slepicka pewnie go wykorzystał i to drużyna z Bukaresztu prowadziła do przerwy 2-1.

W 63 minucie Slepicka mógł i powinien wbić gwóźdż do trumny,  jednak rzut karny obronił świetnie spisujący się Makaridze. Jak to się mówi - niewykorzystane sytuacje się mszczą i zemściły się. Znów autorem bramki dla FC Brasov był Ciprian Deac a gol tak samo jak pierwszy padł po atomowym strzale z dystansu. W 84 minucie rywale mogli wyjść na prowadzenie jednak po strzale Slepicki piłka trafiła tylko w słupek. W 86 minucie kibice Steaua'y przeżyli prawdziwy dramat, gdyż Giurgiu skierował piłkę do własnej bramki dając prowadzenie FC Brasov. Wynik do końca meczu nie zmienił się i po raz pierwszy w historii drużyna z Brasova wygrała Superpuchar Rumunii.

Jednak to Steaua w całym meczu dominowała, ale tym razem szczęście było po stronie ekipy Grefkowicza.

"Jestem strasznie dumny z tego osiągnięcia. Najpierw pierwsze mistrzostwo, a teraz superpuchar. Nic piękniejszego nie mogło mnie spotkać. Mam nadzieję, że kolejne lata będą tak samo piękne, albo i jeszcze lepsze" - powiedział wzruszony Grefkowicz