Od dwóch lat niewkestionowany gwiazdor serii FM - król środka pola, pochodzący zza naszej wschodniej rubieży. Jego zadaniem jest rozbijanie ataków przeciwnika, jednak bez trudu można go wytrenować na rasowego playmakera. Pracowity, twardy pomocnik odznacza się bowiem nienaganną techniką, piorunującym uderzeniem z dystansu, potrafi dośrodkować i rozegrać, ma też osobowość lidera. Rzuty wolne w jego wykonaniu to poezja, a karne bije niczym stary wyga. Jest mało podatny na kontuzje, choć nie stroni od wślizgów - większość z nich wygrywa z łatwością, gorzej natomiast z pojedynkami główkowymi. To profesjonalista w każdym calu, choć ma jeszcze problemy ze stabilnością formy i presją, ciążącą na nim w ważnych meczach. Warto wyłożyć nieco ponad ćwierć miliona euro - rewelacyjny stosunek ceny do jakości czyni z Kislyaka łakomy kąsek dla klubów ze średniej półki, chociaż i w tych z najwyższej nie powinien zawieść.