Przyznaję się bez bicia, kompletnie nie znam tego chłopaka. Na pomysł, żeby go dodać wpadł kolega kerry. Niestety nie był skłonny, żeby opisać Esterillę. Po burzliwych dyskusjach z moimi wymyślonymi przyjaciółmi, doszedłem do wniosku, że uczynię to osobiście. Tym bardziej, że zbliżają się wybory parlamentarne i czuję nieodpartą potrzebę powrotu do moich gastronomicznych korzeni. Nie chcę nikogo namawiać do zmiany diety, ale zamiast kotletów de volaille postawcie na schabowe, baraninę lub placki ziemniaczane. Może nie będzie zdrowiej, ale na pewno smaczniej. Esterilla wygląda mi na zdeklarowanego miłośnika warzyw i owoców morza. Szeroki uśmiech, zdrowa cera, białe zęby i pewna charakterystyczna dla mężczyzn część ciała ze stali. Chociaż co do tego ostatniego nie ma stuprocentowej pewności. Pedro na pewno lubi produkty zawierające duże dawki magnezu i potrawy z dodatkiem łysiczki lancetowatej. Jego sprawność psychiczna jest dzięki nim na odpowiednio wysokim poziomie. Świetną technikę Ekwadorczyk zawdzięcza zapewne dużym ilościom konsumowanych patisonów, bakłażanów i karczochów. Pomimo dobrej ogólnej charakterystyki, Esterilla zdecydowanie powinien zacząć jeść więcej lekkich i pożywnych potraw mięsnych. Nie powinniście mieć większych problemów z wykupieniem Pedro. Zarząd jego klubu woli chleb ze smalcem od kawioru i szampana. Młody herbatnik z Ekwadoru wygląda na człowieka, który skusi się na bigos myśliwski, czerninę i grochówkę. Jeżeli lubicie dobrze i tanio zjeść na pewno będziecie zadowoleni.