Mistrzostwa Europy 2012 zbliżają się nieubłaganie. Fachowcy już teraz polemizują w jakim składzie wyjdzie na swój pierwszy mecz reprezentacja Polski. Jedno jest pewne, z obsadą bramki nie będzie najmniejszego problemu. Wśród "młodych wilków" wyróżnia się Artur Krysiak, wychowanek UKS SMS Łódź. Szybko zainteresował się nim Arsenal Londyn, ale działacze z Birmingham byli szybsi i dziś to ich barwy reprezentuje następca Artura Boruca w reprezentacji Polski. Krysiak mimo młodego wieku jest świetnie ukształtowanym bramkarzem. Posiada bardzo dobry refleks, świetnie gra w powietrzu, dobrze chwyta, piąstkuje i wykopuje piłkę. Nie popełnia błędów na przedpolu, co nie zdarza się często wśród tak młodych graczy. Artur nie traci także zimnej krwi, gdy widzi szarżujących w jego kierunku napastników. Ponadto zawsze dobrze się ustawia. Chłopak jest też ambitny i waleczny, więc przypadnie do gustu zarówno kibicom jak i trenerom. Piętą achillesową Artura jest nienajlepsza koncentracja. Polak ma dopiero 17 lat, więc jest bardzo prawdopodobne, że uda nam się poprawić u niego ten element. Najlepiej sprowadzić Artura do swojego zespołu po pierwszym sezonie, gdyż chłopak może nie chcieć tak szybko opuścić zespołu "The Blues". Pamiętajmy jednak, że ambicje Krysiaka rosną równie szybko jak jego cena. Jeśli przegapimy ten transfer na początku kariery, to później trudno będzie sprowadzić go do słabszych zespołów. Gracze kierujący zespołami z górnej półki martwić się będą tylko co zrobić z pozostałymi bramkarzami, gdy ci ustąpią już miejsca młodemu Polakowi. Ekwiwalent za Krysiaka wynosi 240 tys. euro.