Włoskie Nuorese nie wygrało już od sześciu spotkań. Drużyna Ryszarda Krzyśkiewicza po ośmiu kolejkach niebezpiecznie zbliża się ku końcowi tabeli.

- Coś nie współgra w grze moich piłkarzy. Wydawało się, że osiągnęli już zadowalający poziom zrozumienia, ale ich gra zupełnie się nie klei. Robi się niebezpiecznie, jedynym pocieszeniem jest to, że notujemy sporo remisów - twierdzi Krzyśkiewicz.

Ostatnie cztery spotkania to dwa remisy po 1:1 z Cavese (Pasquale Antonioli) i Renato Curi Angolana (Guido Mosti) oraz porażki 0:1 z Sorrento i Sangiuseppese. Nuorese z dorobkiem sześciu punktów zajmuje obecnie 14. miejsce, które oznacza grę w barażach o spadek.

- Nie zadowala mnie kompletnie gra Raimondiego, który po świetnej grze w pucharze (trzy bramki w czterech meczach - przyp. red.) nie strzelił żadnego gola w lidze, mimo że wystąpił we wszystkich spotkaniach. Postanowiłem go odesłać do drużyny juniorskiej, być może tam się odrodzi - kontynuuje Polak.

W drużynie juniorskiej w ośmiu spotkaniach wystąpił Mateusz Sobolewski, 19-letni polski bramkarz, który trafił do drużyny przed sezonem z Wisły Kraków. Trzy razy zachował czyste konto i jego występy są oceniane bardzo dobrze. - Mateusz naprawdę solidnie się prezentuje. Cieszę się, że udało mi się ściągnąć młodego i naprawdę dobrze zapowiadającego się gracza. Niestety Mateusz ma problemy z aklimatyzacją i pozwoliłem mu wrócić na urlop do Polski. Dostał miesiąc wolnego - kończy Krzyśkiewicz.