Wisła Kraków zmienia swój dotychczasowy styl transferowy i stawia na młodzież. Ale czy przypadkiem najpierw nie trzeba postawić na scouting i szkolenie? Te dwa słowa bardzo często pojawiają się w polskich mediach, przynajmniej w ostatnim czasie. Przyznaję, Biała Gwiazda pomimo zerowego pojęcia o szkółkach piłkarskich i rozwoju młodych graczy jak w Blaugranie, ma kilku niezłych juniorów. Za jakieś dwa lata powinni być gotowi, na razie się ogrywają, to dobrze. Ja znalazłem kogoś, kto nie jest synem Kazimierza ani jego nazwisko nie kojarzy się z moczem. Gracz ten praktycznie w mediach nie istnieje.  Jacek Góralski. Jest zawodnikiem Wisły, tak, ale tej z Płocka. Niechaj wstęp Was nie zmyli! Cóż. Zawodnik o całkiem niezły potencjale, jak na nasze warunki. Dodatkowo tani, niczym barszcz, czerwony, z uszkami. Byle nie ten ukraiński, ochydny jest! No więc tak. Pewien ekscentryczny researcher z Płocka, którego z pewnością wielu jeszcze pamiętam z CM Revolution, zapewnia, że ten chłopak może być kimś.  Góralski dostał od niego spory kredyt zaufania. Bardzo wysoki atrybut determinacja i znaczenie, a do tego pracowitość. To już czyni z Jacka gracza idealnego do szkolenia i trenowania. Dołóżmy waleczność, współpracę i wytrzymałość. Może ten chłopak naprawdę coś osiągnie? Choćby w FM-ie 2013.  Na pewno jest parę atrybutów do poprawy, ale jest jeszcze na tyle młody, że spokojnie rozwinie to i owo. Stać Was na niego? Macie jakieś 20-40 tysięcy euro? Kupcie go. Strata będzie niewielka, a zysk może być ogromny.