Kolejny dobry zawodnik na lewą stronę ataku. Z taką właśnie myślą sprowadzałem go do Legii i z miejsca stał się jednym z najlepszych zawodników. Jak przystało na Latynosa, nie jest specjalnie wysoki i dobrze zbudowany. Jest za to szybki, sprawny, zwinny, wytrzymały i oczywiście nienaganny technicznie. Ascoy potrafi dobrze i skutecznie strzelić z każdej pozycji. Nieźle podaje i dośrodkowuje. Potrafi się cholernie skutecznie przedrzeć pod pole karne przeciwnika. Jednym, dwoma podania potrafi otworzyć kolegom drogę do bramki. To równie dobry asystent co snajper. Nie jest może jakimś super strzelcem, ale jest naprawdę mocny w tym co robi. Pedro Luis ma na dość wysokim poziomie większość atrybutów psychicznych i trzeba przyznać, że jest odporny na stres i nie ulega propagandzie pewnej rozgłośni radiowej. Spokojnie wytrzyma nawet spotkanie z drużyną pingwinów z Madagaskaru. Na Plus można zaliczyć także to, że Ascoy potrafi zagrać nieźle w pomocy. Ascoy może mieć nieco problemów z aklimatyzacją. Trzeba na niego stawiać i nie trzymać za długo na ławie. Inaczej się marnuje i traci ochotę do gry. Mogą się zdarzyć różne dziwne wyskoki w jego wykonaniu, ale dajcie mu zestaw płyt z nagranymi odgłosami zwierząt leśnych, to uspokoi się. Pedro gubi się czasami w walce z silnymi, mocnymi przeciwnikami. Musicie się liczyć z tym, ze nie zawsze zrobi to czego od niego oczekujecie. Jeżeli szukacie super snajpera, nie bierzcie Ascoya. Jeżeli jednak szukacie wszechstronnego zawodnika, który uzupełni Wasz skład, to Pedro Luis Ascoy jest idealny. Szykujcie dla niego lewą stronę boiska, tylko tam można go w pełni wykorzystać. Ascoy ma jeszcze jedną dużą zaletę. Można go mieć za darmo. Kontrakt kończy mu się 31 grudnia 2005 r. Jeżeli się pospieszycie, to spokojnie go ściągniecie. Chętnie przyjdzie do naszej kochanej, pierwszej ligi. Czy się sprawdzi? Na pewno tak. Będzie pasował także do europejskich średniaków.