Informacje o blogu

A teraz coś z zupełnie innej beczki

MSV Duisburg

1. Bundesliga

Niemcy, 2016/2017

Ten manifest użytkownika rapechuck przeczytało już 1072 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG


podkład pod odcinek i zarówno wprowadzenie w klimat

 


   Biorąc pod uwagę prognozę mediów co do naszego miejsca na finiszu rozgrywek (13) oraz niezbyt szeroką kadrę pierwszego zespołu o raczej kiepskich umiejętnościach technicznych, zdecydowałem, że w większości spotkań będę się bronił i liczył na szybkość moich graczy przy wyprowadzanych kontrach. W stałych fragmentach gry niestety nie mogłem pokładać nadziei, bo dobrych wykonawców tychże również brakowało.

   W ustawieniu 4-5-1 lub - będąc wyjątkowo szczegółowym - 4-1-2-2-1 talenty moich piłkarzy mogły zostac wykorzystane w pełni: pozycję defensywnego pomocnika pełniącego rolę rygla defensywnego rezerwowałem dla Ebrahimiego, obrońcą grającym piłką z zadaniami stopera miał być B
ülow, a na skrzydłach mieli biegać zawodnicy najszybsi w zespole - Myeni i Kastrati. Obsadzenie pozycji napastnika uzależniałem od formy kandydatów na początku sezonu. Problemem jedynie było znalezienie miejsca na boisku dla Bittencourta, który najlepiej czuje się w roli środkowego ofensywnego pomocnika, jednak ze względu na obronę, która do czołówki światowej nie należy nie mogłem sobie pozwolić na taką taktyczną ekstrawagancję. Z konieczności więc wystawiałem go w środku pomocy jako wysuniętego rozgrywającego, ale zawsze też może zagrać na jednym bądź drugim skrzydle.
   Taktykami rezerwowymi były zwykłe 4-4-2 i 4-2-4, które od wyjściowej różniły się głównie tym, że w miejsce defensywnego pomocnika wprowadzałem drugiego napastnika - były to opcje na słabsze drużyny, ewentualnie na sytuacje, w których będziemy musieli gonić wynik. 

INAUGURACJA

   Pierwszy mecz w sezonie i od razu przeciwko pretendentom do tytułu na Alianz-Arenie. Obydwa zespoły wybiegły w podobnym ustawieniu, jednak my głównie z myślą o obronie, a Bayern z całkowicie odmiennym nastawieniem. Skałd Duisburga uzupełniali: na prawej obronie młody i szybki reprezentant Japonii Masaya Kojima, w środku obrony Bertelsen, z lewej strony najdroższy piłkarz Zebr - sprowadzony w sezonie 2013/14 z Satde Brestois 29 za 3,1 mln euro - Tripy Makonda. Na środku pomocy Justo Scheid, a w ataku Dario Ferreyra, który jest najlepiej wykańczającym akcje zawodnikiem MSV. W bramce oczywiście Velthuizen.
   Wbrew oczekiwaniom Bayern nie rzucił się od razu do zmasowanego ataku, tylko postanowił spokojnie rozgrywać piłkę w środku pola licząc na to, że w końcu i tak coś wpadnie. Takie podejście mogło przynieśc efekt już w 7. minucie spotkania kiedy to po wymianie podań między Schweinsteigerem, Kroosem i Gomezem ten ostatni wypuścił w uliczkę Milana Badejla, który z 16 metrów trafił w słupek. Dosłownie chwilę potem to my mogliśmy objąć prowadzenie po rzucie wolnym wykonywanym ze skraju pola karnego przez Meyniego. Dośrodkował on idealnie na głowę Bertelsena, który trafił w poprzeczkę. Pierwszy do spadającej piłki dopadł Ebrahimi i wpakował ją do siatki, jednak arbiter dopatrzył się faulu Irańczyka i bramki nie uznał. 
   Nie ograniczaliśmy się tylko do wybijania piłki dzięki czemu Bawarczycy nie mieli przytłaczającej przewagi, a dzięki solidnej i skoncetrowanej obronie Velthuizen nie miał zbyt dużo pracy w pierwszej połowie, poza jednym pojedynkiem sam na sam z Gomezem, z którego wyszedł obronną ręką. My też mieliśmy swoje szanse, ale sytuacji nie wykorzystali Myeni i Ferreyra, więc pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, a mi nie pozostało nic poza pochwaleniem postawy zespołu w przerwie meczu.
   Drugą część spotkania Bayern zaczął od bardziej zdecydowanych ataków, jednak my broniliśmy dobrze i szczęśliwie nadal nie pozwalając przepracowywać się naszemu bramkarzowi. W 65. minucie piłkę od Kroosa na 20. metrze dostał Dudu, szybko się z nią odwrócił i nie namyślając się długo huknął w kierunku bramki, a futbolówka wpadła w okienko. Piękny strzał, Velthuizen bez szans.

   Po tym golu Bayern zawęził szyki i też przestał atakować licząc na dowiezienie wyniku do końca, jednak w 80. minucie Kastrati dostał piłkę od B
ülowa na 25. metrze przed bramką przeciwnika i uderzył z całej siły. Zabrakło trochę szczęścia, bo piłka udrzyła w poprzeczkę i wyszła w boisko. Mogliśmy jeszcze wyrównać w doliczonym czasie gry, ale strzał głową Bülowa po rzucie rożnym przeleciał nad poprzeczką i cały mecz skończył się wynikiem 0:1. Nie mogłem być niezadowolony z postawy moich podopiecznych, grali dobrze, a do wielkiego sukcesu i wywiezienia punktu z Monachium zabrakło tylko szczęścia.



   W pierwszym meczu w tym sezonie na własnym stadionie nie mogłem sobie wymarzyć lepszego przeciwnika do osiągnięcia dobrego rezultatu niż beniaminka z Karlsruhe. Dlatego też rozpoczęliśmy bardziej ofensywnie w ustawieniu 4-4-2 (4-2-4), gdzie zamiast defensywnego pomocnika w ataku zagrał wieżowiec Sandro Wagner. Na lewej obronie rozpoczął najlepiej opłacany z nowych nabytków - Guindo, a poza tym personalnie bez zmian. Taktyka przyniosła skutek w 32. minucie, gdzie po dośrodkowaniu Myeniego z prawego skrzydła piłkę wślizgiem do siatki wepchnął właśnie Wagner. Na przerwę mogliśmy schodzić z wyższym prowadzeniem, lecz zabrakło trochę szczęścia i skuteczności. Karlsruhe nie było bez szans, bo dochodzili pod nasze pole karne, jednak nie mogli wstrzelić się w bramkę, dlatego na początku drugiej połowy ściągnąłem z boiska strzelca gola i wprowadzając pomocnika (Justo Scheid) powróciłem do 4-5-1 z meczu z Bayernem. I w 47. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego (Myeni) gola głową strzelił Bittencourt, co tym bardziej usprawiedliwiało ustawienie bardziej ostrożnej taktyki na drugą część spotkania. W 67. minucie po kolejnym rzucie wolnym ze skraju pola karnego (znowu Myeni) wynik spotkania na 3:0 ustalił Bertelsen. Piękny debiut na MSV-Arena, choć martwił mnie trochę słaby występ Guindo, bo po nim to się raczej więcej spodziewałem.

   W świetle dobrego wyniku w lidze i tego, że planem minimum w Pucharze Niemiec jest dotarcie do 3. rundy inny wynik jak wysoka wygrana w 1. rundzie nie wchodził w grę. Dlatego też w wyjazdowym meczu przeciwko amatorskiej drużynie z Berlina - BFC Gremania - wyszliśmy w takim samym ustawieniu jak w lidze, ale wykonawcy byli w większości inni. Postanowiłem potraktować ten mecz jako okno wystawowe i dać zagrać tym zawodnikom, których najchętniej pozbyłbym się z klubu. Na lewej obronie zagrał 29-letni reprezentant Kazachstanu Sergej Karimov, nad którego obecnością w klubie ciągle się zastanawiam, a tym bardziej zastanawia mnie za co on dostaje te 10 tysięcy euro tygodniowo. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku środkowego pomocnika Harisa Medunjanina (15 tysięcy euro na tydzień) i lewego bądż prawego skrzydłowego Daniela Brosińskiego (10 tysięcy euro na tydzień). Wszyscy trzej zaliczyli świetne zawody (Medunjanin 2 asysty, Brosiński gol i asysta) - co na tle tak słabego przeciwnika nie było trudne - lecz jak nikt przed meczem nie chciał ich zatrudnić, tak po meczu sytuacja również nie uległa zmianie. A graczem spotkania został Dario Ferreyra z 4 trafieniami. Jednak radość ze zwycięstwa nie trwała długo, bo w kolejnej rundzie wylosowaliśmy FC Bayern, a w lidze czekał wyjazd do Dortumndu na starcie z naszym największym rywalem - Borussią

   Nikogo nie zdziwiła nasza defensywna taktyka jaką zamierzaliśmy grać przeciwko pretendentowi do tytułu mistrza Niemiec jakim jest BVB i ja też liczyłem na to, że właśnie takie nastawienie przyniesie nam sukces jakim byłoby wywiezienie punktu z Signal Iduna Park. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna i choć przez większość spotkania broniliśmy się dzielnie, to w 22. minucie Bittencourt nie zdążył wybić piłki lecącej do bramki i to jemu zostało zapisane samobójcze trafienie, a 11 minut później Kevin Wolze, któremu dałem szansę gry w środku pola po dobrym występie przeciwko berlińskim amatorom, przewrócił w polu karnym G
ötze, a 11-stkę na gola zamienił Formica. Nasze poczynania w ofensywie nie przypominały nawet bicia głową w mur, a raczej walkę Tomasza Adamka z Witalijem Kliczko - kiedy chcieliśmy podejść bliżej następował lewy prosty, który nadal trzymał nas na dystans. W roli prostych wystąpili Hummels i Subotić - wszystkie dośrodkowania padały ich łupem, wszelkie próby podań poziemi były przez nich przechwytywane, którtko mówiąc - w ataku nie istnieliśmy i w taki sposób zostaliśmy wypunktowani przez klasowego przeciwnika. 

   Tę porażkę chciałem jak najszybciej sobie powetować w następnym spotkaniu, kiedy to do Duisburga przyjeżdżała, słaba w tym sezonie, drużyna z Hanoweru. Dlatego też graliśmy w ustawieniu, które dwa razy już przyniosło sukces, a z drugiej storny wychodziłem z założenia, że jak nie będziemy się starali grać o komplet punktów przeciwko słabszym zespołom, to kiedy mamy to robić? W sukurs przyszli nam obrońcy przeciwnika, których niefrasobliwość dała Zebrom dwa rzuty karne jeszcze w pierwszej połowie, które na bramki zamienił Ferreyra. I choć, patrząc na przebieg meczu, mogliśmy wygrać wyżej, to strzałom naszych napastników brakowało mocy i precyzji, w wyniku czego, po pięknej bramce z rzutu wolnego Hao Junmina do końca drżałem o wynik, zwłaszcza przy groźny kontrach, które wyprowadzali goście. Właśnie z tego względu ściągnąłem napastnika wprowadzając w jego miejsce defensywnego pomocnika, żeby Hannover tak łatwo nie dochodził pod nasze pole karne. Wynik udało się dowieźć do końca, ale nie było to pewne zwycięstwo.

   Tym samym sierpień dobiegł końca, awansowaliśmy do kolejnej rundy Deutscher Fu
ßball-Bund-Pokal i zajmowaliśmy 9. miejsce w tabeli z dodatnim bilansem bramkowym. W takiej sytuacji można było z optymizmem patrzeć w przyszłość.





Tak jak poprzednio - zachęcam do przeglądania Depesz (można pod wszystkimi kliknąć SŁABE, zachęcam! :) ), gdyż Manifesty z kariery MSV Duisburg są tylko ich rozwinięciem.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.