Informacje o blogu

Manifest użytkownika The Toffees

Everton FC

Premier League

Anglia, 2016/2017

Ten manifest użytkownika The Toffees przeczytało już 1113 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Sezon Trzeci:
 
Po kolejnym udanym sezonie, a nawet jeszcze lepszym niż debiutancki sezon w moim wykonaniu, postanowiłem osiągnąć coś więcej i pokazać się z dobrej strony w Europie. Oczywiście na tym etapie ( przygotowania przedsezonowe ) można sobie wiele gdybać i marzyć o kolejnych pucharach i tytułach. Tak naprawdę wszystko miało być zweryfikowane podczas sezonu, wszystko zależało od postawy zespołu, transferów i wielu innych czynników.
Po drugim zwycięstwie z rzędu w lidze oraz całkowitej dominacji krajowego podwórka, na początek obecnego sezonu 2016 / 2017 byliśmy już brani pod uwagę jako faworyci w zwycięstwie ligi.
Jednak początek tego sezonu wiele nam nabroił w obronie. Kontuzja dotychczasowego króla bramki naszego klubu – Tima Howarda, i to wcale nie lekka kontuzja. Zawodnik pauzować miał przez pół roku! No cóż, nie miałem wiele do powiedzenia, powierzenie fizjoterapeutom i zaufanie naszej młodej nadziei – Bartkowi Dragowskiemu ( ściągnięty do klubu zaraz po zatrudnieniu w roli menadżera ). Bartek nie bronił wiele, dostawał swoje szanse w pucharach czy „łatwiejszych meczach” , ale nie stawał nigdy w sytuacji numer jeden bramki Evertonu. Na pewno było to dla niego tak samo motywujące jak i stresujące.
Dragowski spisywał się świetnie, grał jak z nut podczas gdy Tim Howard walczył z kontuzją. Gdy Howard był gotowy do powrotu, znów doznał kontuzji która wykluczyła go do końca sezonu. Taka sytuacja zmusiła mnie do zakupienia bramkarza rezerwowego / który mógłby walczyć o pierwszy skład z Dragowskim w razie spadku formy polaka. Moim zakupem stał się holenderski golkiper – Jasper Cillessen.
Ale dosyć informacji zespołowych, pora przejść do skrótu dokonań obecnego sezonu!



 

Tarcza Wspólnoty:
 
Jak zwykle, początek sezonu i dobry sprawdzian formy oraz nastawienia zespołu do walki o puchary, czyli Tarcza Wspólnoty. Tym razem doszło do potyczki z londyńskim Chelsea. Już w 8’ prowadzenie dał nam Viktor Fisher. Przed końcem pierwszej połowy w 37’ Romelu Lukaku podwyższył nasze prowadzenie. Skończyliśmy pierwszą połowę wynikiem 2-0.
W 61’ londyńczykom nadzieje dał Simone Zaza, lecz marzenia o wyrównaniu przekreślił nowy młody nabytek – Dele Alli 75’. Mecz zakończył się wynikiem 3-1 i mogliśmy spokojnie świętować zwycięstwo w tych rozgrywkach, nie zapominając, że to dopiero początek sezonu.




Capital One Cup:
 
 
W finale tegorocznych rozgrywek pucharowych spotkaliśmy się z Aston Villą, która sensacyjnie w półfinale wyeliminowała Liverpool po dogrywce i przekreśliła marzenia kibiców o derbowym finale.
Nie byliśmy zbyt spięci przed meczem, ale nie mogliśmy lekceważyć przeciwnika, ponieważ dotarli tak jak my do finału i musieli pokonać mocniejsze od nich drużyny, co dawało nam do myślenia.
Strzelanie bramek zaczęło się bardzo szybko, bo w 5’ prowadzenie po rzucie rożnym dał nam John Stones, 6 minut później Lukaku podniósł wynik na 2-0. W 20’ pięknym rajdem i strzałem z dystansu popisał się Ross Barkley lecz minutę później Aston Villa obudziła się i zdobyła bramkę kontaktową – 21’ Carles Gil. Przed końcem pierwszej połowy gola zdobywa Romelu Lukaku, jest to bramka numer dwa tego zawodnika – 38’. Także wynik 4-1 do przerwy ułatwiał mi rozmowę z zawodnikami.
W drugiej połowie nie wydarzyło się już nic większego, na sam początek tej połowy Gerard Deulofeu wykorzystał „przyćmienie” graczy drużyny przeciwnej i zdobył gola na 5-1. Kropkę nad „i” postawił w 91’ John Stones zdobywając swojego drugiego gola w tym meczu.
Kończymy Capital One Cup zwycięsko 6-1 i dodajemy kolejny puchar do klubowej gabloty.


F.A Cup:
 
W Finale F.A spotykamy się z Chelsea. Wynik na 1-0 otwiera młody talent, włoski snajper – Federico Bonazzoli 37’. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 1-0. Cała druga połowa to jedne wielkie szachy, kiedy brakowało już minut do kończącego gwizdka, nasze marzenia przekreśla Juan Cuadrado 86’. Koniec regulaminowego czasu gry! 1-1, dogrywka:
Posiadanie piłki i celne podania to nasza charakterystyczna taktyka i styl gry, który w 100’ dał nam gola na wagę złota, a raczej zwycięstwa – Gerard Deulofeu 100’. Wygrywamy puchar 2-1!






Tabela Premier League 2016/2017:



 
Niestety, w tym sezonie nie udało nam się obronić tytułu, kończymy na 3 miejscu i musimy uznać wyższość ekipy Manchesteru United, które od tego sezonu prowadził Frank De Boer ( eks Ajax Amsterdam ).
Sezon na pewno utrudniła nam kontuzja Howarda, ale też kilka innych kontuzji np. 4 kontuzje Romelu Lukaku, który pauzował łącznie 4-5 miesięcy, te przerwy nie dawały mu nabrać tempa w rozgrywkach i wrócić do formy z poprzedniego sezonu.

Liga Mistrzów:


 

 
Tak jak wspominałem wyżej, chciałem udowodnić coś sobie i zawodnikom – TAK STAĆ NAS NA ZWYCIĘSTWO PANOWIE!
Wylosowaliśmy następującą grupę: AC Milan, Bayern Monachium, Benfica Lisbona… Po dodaniu Evertonu do tych 3 zespołów ( losowano nas z ostatniego koszyczka ) – złapałem się za głowę. Czyżby nasze marzenia w tym sezonie znów spaliły na panewkach? AC Milan posiadał świetnego Vincenta Aboubakara – szybki, bramkostrzelny. Bayern – tutaj chyba nie trzeba się rozpisywać, świetny skład z Robertem Lewandowskim na czele ataku. Benfica? Może nie tak mocna jak my, ale potrafi wykorzystać każdą sytuację i błąd przeciwnika, a my potrzebowaliśmy pewnych punktów.
Uplasowaliśmy się w tabeli na pierwszym miejscu mając 9pkt, tyle samo co drugi Milan co śmieszniej Benfica, która była liderem przed ostatnim meczem spadła aż na 4 MIEJSCE! Bayern zagrał w LE.

W pierwszym meczu po fazie grupowej trafiamy na Schalke.

I znów tutaj mamy powtórkę z rozrywki, pierwszy mecz przed własną publicznością i słabe 1-0 dla nas. Kolejny stres przed wylotem do Niemiec, ale tam pewne 2:0 i awansujemy dalej wynikiem dwumeczu 3:0.
W ćwierćfinale modliłem się by znów nie trafić na Barcelone. Wymodliłem! PSG…
No cóż, zacznijmy to, tym razem pierwszy mecz w stolicy Francji – 2:0 dla nas! Pięknie, teraz tylko nie zgubić się na własnym obiekcie i mamy półfinał, marzenia coraz bliżej.

PSG przyjechało do nas bardzo zdeterminowane, cóż się dziwić, zostali poniżeni przez beniaminka tych rozgrywek na własnym stadionie 2-0. Przegrywamy u siebie 1-2, ale w dwumeczu wygrywamy 3:2 i mamy pewny awans do półfinału, a tam czeka na nas…
Barcelona! Tak, po pierwszej porażce z nią w ćwierćfinale wcześniejszej edycji 2:8 ( dwumecz ) nie miałem dobrych myśli. Jednak na Camp Nou udało nam się wyszarpać wynik 3:3, co było dosyć dobrym wynikiem jak na wyjazdowy mecz z taką potęgą. W Anglii zagraliśmy nieco lepiej i udało się wygrać 3:2, brama do marzeń właśnie się otworzyła!
Angielski Finał: Everton vs Chelsea
Panowie, na to czekaliśmy, tego chcieliśmy wszyscy razem, więc do roboty!
Mecz zaczął się, oczywiście jak zwykle prowadzimy gre i dyktujemy jej tempo, 17’ Adnan Januzaj i 1:0 dla Evertonu! Gdy już myślałem co powiedzieć chłopakom w szatni w 46’ John Stones podnosi nasze prowadzenie do 2:0! Pięknie panowie, oby tak dalej, ale nie lekceważymy przeciwnika!
Zaczynamy drugą połowę, kilka nieudanych akcji po obu stronach i wreszcie w 63’ pęka worek z bramkami na rzecz Chelsea – Alexandre Lacazette, kilka minut później – 70’ podnosi wynik na 2:2. Koniec regulaminowego czasu gry, dogrywka! Była bardzo nudna, jedna i druga drużyna bardzo się broniła i liczyła na zwycięstwo w karnych, a więc tak jak chcieli – KARNE!
Pierwsze karne zgodnie z planem trafiamy, ale Januzaj nie popisuje się i posyła piłkę w trybuny… Najgorsze myśli obiegły już moją głowę, lecz wtedy Fabregas również pudłuje, a chwilę później robi to Willian – PUCHAR JEST NASZ! 



 
Podsumowanie sezonu:


 
W tym sezonie zdobywamy Tarcze Wspólnoty, Capital One Cup, F.A Cup oraz wygrywamy upragnioną przez zawodników i zarząd Ligę Mistrzów, niestety ligę kończymy na 3 miejscu, ale to był dobry sezon, a za chwilę początek 4 sezonu w Evertonie. W między czasie za obecne zasługi i renomę zespołu przedłużam kontrakt z klubem.
W tym sezonie prócz przegranej w lidze, nie zdobyłem nagrody dla Menadżera Roku w Angielskiej Premiership 2016/2017, nagrodę w pełni zasłużenie zdobył nowy menadżer w lidze i zwycięzca Premier League – Frank De Boer.
Na pocieszenie Nagroda dla Najlepszego Polskiego Menadżera roku 2016 yes













 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.