Informacje o blogu

Manifest użytkownika Pikawa

Valencia CF

La Liga Santander

Hiszpania, 2018/2019

Ten manifest użytkownika Pikawa przeczytało już 931 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

[#9] Chwiejna forma26.12.2013 23:26, @Pikawa

8
[#9Chwiejna forma
 
 
Mimo tego, że praktycznie na półmetku ligi zajmowaliśmy pierwsze miejsce w tabeli, szło nam z meczu na mecz coraz gorzej. Ciężko było wywnioskować czym może być to spowodowane. Czynników, które miały wpływ na taką a nie inną postawę moich podopiecznych, mogło być wiele. Lecz chyba jedynym, racjonalnym wytłumaczeniem, było po prostu wypalenie. Bądźmy szczerzy, ławka Valencii nie była pełna młodych talentów, które mogą w pełni zastąpić takich graczy jak Allione, Kuzmanovic czy Gil Romero. Starałem się o to, żeby była. Każda prośba unowocześnienia tychże obiektów była akceptowana przez zarząd, jednak nie możemy spodziewać się rewolucji po 1-2 sezonach. Jest to proces czasochłonny. Mam nadzieję tylko, że doczekam tych chwil.
Póki co, nasi podstawowi zawodnicy nie mieli ani chwili wytchnienia, musząc grać czasem mecz za meczem. Chciałem to zmienić w nadchodzącym okienku transferowym. Jednak żadna wyśmienita okazja się nie nadarzyła.
Było to jedno z nudniejszych okienek w moim wykonaniu. Zazwyczaj nie mam skrupułów w rozstawaniu się – nawet – z ulubieńcami kibiców, liczy się dla mnie tylko i wyłącznie dobro klubu, więc gdy wiem, że zawodnik nie jest w stanie nic więcej drużynie zaoferować, staram się go pozbyć za jak najbardziej korzystną cenę. Teraz jednak, o dziwo – pozbyłem się tylko jednego zawodnika. Zawsze z drużyną żegnało się jeszcze kilku graczy więcej, lecz nie teraz, nie w tym momencie.
Do mojego poprzedniego klubu, który wciąż gdzieś w moim sercu był, postanowiłem sprzedać Victora Ruiza za 1,3 mln EURO. Był to dla Legii korzystny interes, bo Ruiz mimo już bardzo dojrzałego wieku, mógł im jeszcze wiele dobrego zaoferować, niestety nam nie był w stanie zaoferować już nic, przy tak ostrej konkurencji w tej formacji.
Do klubu sprowadziłem tylko dwóch graczy. Pierwszy kupiony był po prostu po okazyjnej cenie, mając nadzieję, że w przyszłości polepszy on jeszcze trochę swoje umiejętności i zostanie sprzedany za trochę więcej. Był nim Cosimo Morleo.
 
 
Ten młody Włoch miał nikłe szanse na grę w podstawowej 11-stce, jednak był przyzwoitym zmiennikiem. Na pierwszy rzut oka widać, że jest zawodnikiem szybkim i dobrze dryblującym, więc gdy dostanie szanse, miejmy nadzieję w pełni ją wykorzysta, a w przyszłości jakiś klub, obserwujący jego grę, będzie w stanie zaoferować nam więcej niż 425 tys. EURO, za które został sprowadzony z Juventusu.
 
 
Drugim zawodnikiem był młody i utalentowany Ukrainiec Victor Yermachenko. To, co ten młodziak wyprawiał na pierwszych treningach, naprawdę zaskakiwało i jestem pewien, że będzie on godnym następcą Agustina Allione w naszej drużynie na przestrzeni kilku lat na boku formacji. Wiek i obecne, wysokie umiejętności spowodowały, że kosztował on Valencie4,3 mln EURO, jednak wiedziałem, że gdy ten chłopak pod moim okiem będzie nabierał doświadczenia, kibice ze stadionu Nuevo Mestalla będą mieli nowego ulubieńca. Nie będzie on jednak póki co miał okazji występować w pierwszym zespole, jak zwykle ze względu na brak Hiszpańskiego obywatelstwa. Jednak gdy zwolni się miejsce, na pewno dostanie szansę.
 
 
Mimo zapowiadanej rewolucji, niczego konkretnego w tym kierunku nie zrobiłem. Nie było to spowodowane brakiem funduszy, gdyż tych naprawdę nie brakło. Jak wiemy mierze wysoko, tak więc i nasze pole manewru, jeżeli chodzi graczy, którzy mogliby nas wspomóc w walce o mistrzostwo, także zmalało. Tym bardziej, wykorzystując możliwość zgłoszenia do ligi Allione, Montero i Gil Romero spowodowało, że graczy spoza UE, bez obywatelstwa, także nie mogliśmy sprowadzać, co jeszcze bardziej zawężało te kręgi. Jednak grać trzeba dalej, walczyć do ostatniego wytchnienia, w końcu tego oczekują od nas kibice, dzięki którym możemy w ogóle wyjść na murawę.
Po meczu z Realem Sociedad, dwa tygodnie przerwy reprezentacyjnej bardzo się niektórym przydało. Podkreślę, że niektórym, bo i tak część podstawowego składu, wyruszyła na kolejne mecze swoich reprezentacji i mimo moich nalegań, skierowanych do selekcjonerów, o oszczędzanie niektórych w jakimś stopniu, oni i tak musieli postawić na swoim i wystawić moich zawodników na grę w pełnym wymiarze czasowym. No ale cóż mogę na to poradzić? Trzeba grać dalej.
W nadchodzącym meczu z Villarealem, postanowiłem więc sam oszczędzić kilku zawodników z podstawowej 11-stki. I powiem szczerzę, że się nie zawiodłem. W wygranym 1:0 meczu, swoją debiutancką bramkę zdobył Cosimo Morleo. Nie zawiódł nas, z czego byłem niesamowicie dumny. Dostał on więc ponownie szansę na walkę z tym samym rywalem w 5 rundzie Pucharu Hiszpanii i… także nie zawiódł, ponownie ustalając wynik na 1:0, tym samym zdobywając kolejną oficjalną bramkę w naszych barwach. Chyba muszę dać chłopakowi szansę do częstszych występów, bo gdy na niego stawiam, nie zawodzi, przynajmniej w chwili obecnej. W dodatku, jest to okazja na wypromowanie go.
Kolejny mecz w BBVA, należał do jednego z cięższych, a zarazem ciekawszych spotkań. Valladolid nie prezentował do tej pory jakiegoś świetnego futbolu, o czym w pełni mówiła nam o tym ich pozycja w strefie spadkowej ligi, jednak to spotkanie, przeciwko liderowi im wyszło. Mimo naszego zwycięstwa 2:0 (Benzema, Januzaj), naprawdę należały im się wyrazy szacunku, gdyż zdołaliśmy zdobyć te dwie zwycięskie bramki dopiero w ostatnich 10 minutach meczu. Cieszyło w naszej grze to, że tym razem graliśmy do ostatniego gwizdka sędziego.
Na własnym boisku, w meczu rewanżowym Villareal postawił już nam swoje warunki, do gry na ich terenie. Po ciężkim spotkaniu, wygranym 3:2 (Kuzmanovic, Januzaj, Montero) byłem jednak zadowolony. Ponownie graliśmy do ostatniego gwizdka, w dodatku to my dwa razy musieliśmy odrabiać straty, żeby ostatecznie wyjść z tej batalii zwycięsko, tym samym awansując do kolejnej rundy, gdzie mieliśmy zmierzyć się z Atletico.
Po raz kolejny, wylosowano nam rywala, z którym przed meczem pucharowym, możemy zagrać ligę. Z jednej strony, miało to swoje plusy, lecz było też pełne minusów.
Nasza głupota i myśl, że gdy do końca meczu pozostały 3 minuty, można sobie odpuścić, zemściła się na nas. Porażka 2:3 (Zouma, Suso) należała do tych, po której w szatni nie kryłem wielkiego rozczarowania. Ekscentryczne zachowanie Zoumy spowodowało, że w 91 minucie osłabił nas zespół, dostając czerwoną kartkę, dając tym samym okazję na to, żeby Atletico w 92 i 93 minucie zdobyło wyrównującą i zwycięską bramkę w tym meczu. Byłem zawiedziony, gdyż takie coś w ogóle nie powinno mieć miejsca. Miałem nadzieję, że rządza rewanżu poniesie zawodników i w kolejnej konfrontacji odniesiemy sukces.
 
 
Przeliczyłem się jednak, bo mimo remisu 2:2 (Januzaj, Gil Romero), zagraliśmy naprawdę słabo, dając tyle okazji przeciwnikowi do przechylenia szali na swoją stronę, że w głowie mi się to nie mieściło. Słaba i nieporadna Valencia sprawiała, że miałem dużą bolączkę, gdyż nie wiedziałem co mogę jeszcze zrobić, żeby odnieść końcowe, wcześniej zapowiedziane zwycięstwo.
<Zawodnik meczu: Fernandez>
 
 
Przed rewanżowym meczem z Atletico, czekała nas jeszcze konfrontacja ligowa z Herculesem. Był to słaby zespół, zamykający tabelę ligi BBVA, jednak patrząc na naszą obecną formę, mógł sprawić on trudności. Bałem się, lecz mimo to niezbyt skuteczna gra, doprowadziła do zwycięstwa 1:0 (Brunel). Miałem nadzieję tylko, że w rewanżu z Atletico damy radę i wywieziemy z własnego terenu zwycięski wynik.
 
 
Udało się. Mimo tego, że prezentowaliśmy zbliżony poziom do gry rywala, to nasza skuteczność doprowadziła do zwycięstwa 5:2 (3x Morleo, Yermachenko, Suso). Dałem szansę dopiero co przybyłym zawodnikom i ponownie się nie zawiodłem. Morleo pokazał wielu zawodnikom z zespołu, jak się gra, tym samym coraz bardziej zbliżając się do wywalczenia miejsca w podstawowej 11-stce. Yermachenko także pokazał przyzwoity futbol i pewnie fakt, że gdyby nie brak możliwości wystawiania go w meczach ligowych, pewnie jeszcze kilka razy uradował by nas bramką w swoim wykonaniu. Zwycięstwo to pozwoliło nam awansować do półfinału, gdzie czekał już na nas Real Madryt.
<Zawodnik meczu: Morleo>
 
 
W 22 kolejce mieliśmy możliwość zaprezentowania swoich umiejętności w meczu przed własną publicznością z Celtą. Zazwyczaj ten zespół sprawiał nam sporo problemów. Nie tym razem. Zwycięstwo 3:1 (2x Kuzmanovic, Gil Romero), pozwalało nam dalej na prowadzenie w lidze, lecz z meczu na mecz liczba punktów przewagi nad drugą w tabeli drużyną malała.
 

 
 
Mimo przyzwoitej występach w lidze BBVA, podobnej gry spodziewaliśmy się w Pucharze Hiszpanii. Mimo tego, że Real to chyba najbardziej wymagający przeciwnik ze wszystkich, zdołaliśmy odnieść ważne zwycięstwo na własnym boisku 2:1 (Kuzmanovic, Morleo), dzięki błędzie w ostatnich minutach graczy z Madrytu. Podyktowany karny, wykorzystany przez Morleo, pozwolił nam na celebracje tego niewielkiego sukcesu nad rywalem.
<Zawodnik meczu: Cristiano Ronaldo>
 
 
Zawsze mamy tą samą sytuację w lidze – mecze z Realem i Barceloną, najbardziej wymagającymi przeciwnikami, trafiają się nam dzień po dniu. Wycieńczeni po ostatnim meczu, przystąpiliśmy do gry na Camp Nou.
Oglądając ten mecz, nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać, gdyż mimo zwycięstwa 2:1 (Camacho, Benzema) zagraliśmy słabo, pozwalając Barcelonie na pełną dominację, której na nasze szczęście nie wykorzystała. Mogą mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie, gdyż my, po prostu nie stawialiśmy im oporu. W naszą obronę wchodzili jak w masło. Na posterunku był jednak, broniący naszych słupków Alves, który w pełni zasłużył na nagrodę zawodnika meczu.
<Zawodnik meczu: Diego Alves>
 
 
Rewanżowy pojedynek, pełen emocjonującej walki zakończył się zwycięstwem Realu 0:1 i mimo remisu w dwumeczu, to oni, dzięki jednej bramce na wyjeździe przechodzą dalej. Szkoda, gdyż szansa na awans do finałowego pojedynku była, jednak nie udało nam się ustrzelić ani jednej bramki.
<Zawodnik meczu: Zouma>
 
 
Mimo odpadnięcia z tych rozgrywek, spełniliśmy wymagania stawiane w stosunku do mnie przed rozpoczęciem sezonu przez zarząd. Nie były one wygórowane, zresztą wynik także mnie nie zadowalał. Została nam już tylko walka w lidze Hiszpańskiej i LM. Miejmy nadzieję, że przynajmniej w tych rozgrywkach, odniesiemy jakiś większy sukces. Do meczu z Olympique de Marseille w LM pozostały jednak jeszcze dwa mecze ligowe. Miejmy nadzieję, że odniesiemy w nich zwycięstwo.
Nie zawiedliśmy. Pierw zdołaliśmy z Cordobą wywieźć zwycięstwo 4:1 (Grimaldo, Januzaj, Camacho, Montero), a następnie skromny, lecz jak ważny triumf nad Athletic 1:0 (Camacho).
 
 
W pojedynku z OM już tak miło i przyjemnie nie było. Trzy bolesne ciosy, które nam zadano, ustalając tym samym wynik spotkania na 0:3, to i tak za mało biorąc pod uwagę przebieg tego spotkania. Kilka przyzwoitych akcji wcale nie rekompensowało naszej bezsilności. Na tak wysokim szczeblu rozgrywek, praktycznie odrobienie tejże straty jest niemożliwe, jednak w rewanżu, przed własną publicznością nie mamy nic do stracenia.
<Zawodnik meczu: Rami>
 

Do rewanżu jednak sporo czasu – przed nami trzy mecze ligowe, bardzo ważne, gdyż Real z meczu na mecz niweluje stratę do mojego zespołu, wykorzystując nasze wpadki. I miał okazję wykorzystać je ponownie. Mimo dobrego meczu w wykonaniu mojego zespołu, to Mallorca zaprezentowała nadludzką skuteczność, wykorzystując dwie, jedyne sytuacje, które nadarzyły im się w tym meczu, ustalając wynik spotkania na 2:2 (Brunel, Zouma). Żal kolejnych dwóch straconych punktów, lecz gdy nie idzie się w ślady Mallorci i nie wykorzystuje się tego, co się nadarzy, trudno o korzystny wynik.
Z dwóch kolejnych meczów udało nam się wywieźć komplet sześciu punktów. Nie mógł poradzić sobie z nami Real Betis przegrywając z moją ekipą 3:0 (Zouma, Kuzmanovic, Montero), ani aspirująca do wielkich sukcesów Granada, która straciła tyle samo bramek co Betis, lecz akurat jej udało się wykorzystać nasz jeden błąd, ustalając wynik spotkania na 3:1 (2x Brunel, Zouma). Praktycznie miesiąc przerwy między spotkaniami z OM minął i wszyscy z niecierpliwością czekam na to co się wydarzy.
 
 
Mimo świetnej gry – zawiedliśmy, a miało być tak pięknie. Wszystko pokrzyżowała jednak, ponownie zresztą, bramka stracona na wyjeździe, mimo to wygrana 4:1 (3x Brunel, Allione) stanowiła nie lada gratkę dla kibiców, gdyż mecz oglądało się naprawdę dobrze.
<Zawodnik meczu: Brunel>
 
 
Chcieliśmy jak najdłużej utrzymać obecną, wznoszącą się tym razem z każdym meczem formę. I udało się. Getafe w lidze uległo nam 3:0 (2x Suso, Jedvaj), które ograliśmy praktycznie bezproblemowo. Jednak to był jedynie przedsmak tego, co dopiero może nadejść, gdyż w 30 kolejce sezonu, czekała nas chyba najważniejsza konfrontacja sezonu – mecz z Realem Madryt.
 
 
Wyczekiwany przez wszystkich mecz, który praktycznie miał decydować o tym, kto w tym sezonie zatriumfuje w lidze. No i jak zwykle – nadal nie wiadomo. Remis 2:2 (Jedvaj, Brunel) na Nuevo Mestalla był niezwykle emocjonujący, jednak wynik meczu został ustalony chwilę przed przewą i chwilę po niej. Wielka szkoda, że przed własną publicznością nie zdołaliśmy odnieść zwycięstwa, w dodatku Real na 8 kolejek przed zakończeniem sezonu zrównał się z nami zdobyczą punktową, co było dosyć niepokojącym znakiem.
<Zawodnik meczu: Varane>
 
 
 
Koniec sezonu zbliża się wielkimi krokami i mimo tego, że nadal utrzymujemy się na szczycie ligi BBVA, nikt nie wie, co przez ostatnie 8 pojedynków może się jeszcze wydarzyć, gdyż do zdobycia pozostały jeszcze 24 punkty. Miejmy jednak nadzieję, że to my z tej walki wyjdziemy zwycięsko, ciesząc się z pierwszego tytułu mistrzowskiego za mojej kadencji.



Zachęcam do dodawania komentarzy i ocen. Jestem otwarty na wszelką konstruktywną krytykę, wszystko po to, żeby swoję umiejętności polepszać.
Jak zwyklę mam nadzieję, że się podobało. Pozdrawiam

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.