Informacje o blogu

Manifest użytkownika Pikawa

Sunderland AFC

Premier League

Anglia, 2014/2015

Ten manifest użytkownika Pikawa przeczytało już 2103 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

.:3:. Droga na tron...08.02.2014 17:51, @Pikawa

21

.:3:. Droga na tron...

 
Słowem wstępu - przed opisem poczynań swoich podopiecznych w nowym sezonie, chciałbym napomknąć tylko jeden fakt, na który nie znalazłem miejsca w poprzednim manifeście, a powinienem. 8 miejsce w pierwszym sezonie prowadzenia zespołu Sunderland AFC jest niewątpliwym sukcesem. Zespół skazywany na miejsca w dolnej części tabeli, pod moją wodzą pokazał rogi i zdołał osiągnąć rzecz niebywałą. Przytrafiały nam się okresy gorsze lecz zawsze udawało nam się wychodzić z nich obronną ręką. Cały zespół zasługuje na słowa pochwał lecz w tym zespole jest zawodnik, który wyszedł przed szereg i niewątpliwie prowadził swój zespół do zwycięstw. Chodzi mi o Stevena Fletchera.  Nie sposób pominąć ten fakt. 


 
Steven swoje pierwsze kroki stawiał w Hibernian, grającego w Scottish Premiership, która była okupowana (i jest) przez dwa kluby z Glasgow. 6 lat w rodzimej lidze pod okiem takich managerów jak Bobby Williamson, Tony Mowbray, John Collins czy Mixu Paatelainen pozwoliły mu wybić się do jednej z najlepszych lig na świecie, Angielskiej Premier League.
Swoje pierwsze kroki w Anglii stawiał w Burnley. Fletcher jednak tych występów nie zaliczy do udanych gdyż drużyna w której wtedy występował była przez ekspertów uznawana za kandydatów do spadku. Nie mylili się. Steven mający zadatki na dobrego napastnika nie miałby pewnie problemów z grą w Sky Bet Championship, aczkolwiek gra niżej niż się spodziewał po prostu mu nie odpowiadała. Na ratunek przyszedł Wolverhampton Wanderers. Fletcher został wykupiony z Burnley za 7.75 mln € i z nadzieją patrzył w przyszłość. Jednak w drugim sezonie gry, Wolves spotkał identyczny los, co Burnley i ponownie Steven był zmuszony do opuszczenia swojego klubu. Wtedy to na jego drodze pojawił się Sunderland AFC, który wyłożył za niego 13.75 mln €. Bez wątpienia zarząd zespołu może być dumny z zakupu takiego gracza. 

 

Już jego pierwszy sezon w The Black Cats należał do udanych. W 28 meczach 11 razy trafiał do bramki, co jak na gracza w tak przeciętnym klubie jak Sunderland jest nie lada wyczynem. W kolejnym sezonie musiał jednak zaczynać od zera. Czemu? Nadeszły moje rządy i każdy gracz mógł zacząć swoją przygodę z Sunderlandem od samego początku, tak jakby otworzył nową kartę w swoim życiorysie. Steven już na treningach utwierdził mnie w przekonaniu, że powinienem na niego stawiać a w meczach o punkty udowodnił, że jest snajperem numer jeden w drużynie prowadzonej przeze mnie. Nie jeden manager chciałby takiego zawodnika mieć w swoim zespole. Nie tylko mi on zaimponował. Według piłkarzy z Barclays Premier League, był on obok Suareza w dwójce najlepszych napastników w lidze (należałoby napomknąć, że Suarez został uznany za najlepszego piłkarza roku).
 

Koniec tego słodzenia. Mam nadzieję, że Steven utrzyma obecną formę i nadal będzie potrafił prowadzić naszą drużynę do zwycięstw.
 

Sezon 2014/2015 – czyli jak grać, by powtórzyć wynik z ubiegłego sezonu?


Nowy sezon powinien postawić przed nami nowe wymagania. Mimo tego, że jak zwykle ja zawyżyłem je wobec siebie i zespołu, to nie zrobił tego zarząd. Postanowił to samo, co w poprzednim sezonie – miejsce w środku tabeli. Z jednej strony mogę być rozczarowany, a z drugiej szczęśliwy. Czy działacze klubu aż tak nisko mierzą? Czy może nie wymagają aż tak szybko cudów od swojej ekipy? Większy pogląd na tą sytuację da nam po prostu czas i ciężka praca, która czeka nas w okresie przygotowawczym.
Zaczniemy od transferów, bo niewątpliwie działo się sporo i będzie to całkiem obszerny temat. Narzekałem ostatnimi czasy na sytuację finansową naszej drużyny. W połowie poprzedniego sezonu, zostałem mile zaskoczony informacją gdy nasz budżet płac z 6 mln € zmalał do 4 mln € z powodu słabej sytuacji w klubie. Nie mogłem jednak tak po prostu wyrzucić wszystkich graczy na bruk na półmetku ligi, bo skazywało by to drużynę na pewną porażkę. To, że nie mogłem zrobić tego w połowie sezonu 2013/2014 nie oznacza, że nie mogę zrobić tego teraz – przed rozgrywkami rozpoczynającymi zmagania w sezonie 2014/2015.

 

 
Z klubem pożegnały się takie osobistości jak Craig Gardner, Jack Colback czy Phil Bardsley. Pewnie umowy z nimi zostałyby przedłużone gdyby nie ich wygórowane wymagania co do ich nowych kontraktów. Lecz skoro nie chcą reprezentować już naszego klubu i zależy im tylko na pieniążkach, to droga wolna. Za jedną płacę Gardnera dołączy pewnie dwóch nowych, świeżych i lepszych zawodników, a nie mogę zaprzeczyć, że nie zaszalałem. Potrzebne były zmiany – ja zrobiłem wręcz rewolucję. W pierwszym zespole zostało zaledwie kilku graczy, którym mogę w 100% zaufać i wierzyć w to, że spełnią oni pokładane w nich nadzieje. Do tego grona dołączyło aż 11 zawodników rządnych zwycięstwa.
Zaczęło się od sprowadzenia za 9.25 mln € Michu ze Swansea. Nadarzyła się znakomita okazja do jego kupna więc nie mogłem jej przepuścić koło nosa. Zażądał sobie troszkę pieniążków w zamian za grę u nas lecz są to nadal mniejsze pieniądze, które chciał od drużyny dostać np. Gardner, tak więc ściągnąłem go do nas bez wahania.
Drugim nabytkiem, który też nas sporo kosztował był Agustin Allione (!). Mimo tego, że póki co nie wygląda najlepiej, to ja po prostu wiem, że z tego chłopaka będę miał same korzyści. Velez zażyczyło sobie za niego 8.25 mln € tylko i wyłącznie dlatego, że do batalii o podpis Agustina włączyła się Barcelona i Real Madryt. Postanowiłem jednak złożyć mu naprawdę korzystną ofertę i bez zastanowienia do nas dołączył. Łakomstwo na pieniądze? Nie sądzę…

 

Trzecim zawodnikiem, który dołączył do zespołu za trochę gotówki to Sergi Roberto. Postanowił on opuścić Barcelonę na rzecz Sunderlandu i miejmy nadzieję, że nie pożałuje. Sergi jest zawodnikiem młodym więc bez wątpienia wiążę z nim przyszłość drużyny w środku pola. Póki co pewnie głównym play-makerem będzie Michu lecz mam nadzieję, że Roberto będzie deptał mu po piętach i z czasem to on zyska to miano. Sprowadziłem go za 850 tys. € więc było warto.
By załatać dziurę po opuszczeniu Colbacka i Bardsley'a na bokach obrony, postanowiłem do zespołu sprowadzić Hugo Mallo i Hugo Campaganaro. Hugo M. kosztował nas 5 mln €, a Hugo C. tylko 300 tys. €. Mam jednak nadzieję, że spełnią oni wymagania stawiane przeze mnie, a bez wątpienia do dobrej gry bocznych obrońców zawsze przywiązuję dużą wagę…
Z wolnego transferu postanowiłem sprowadzić Hervina Ongende. Jest to młody i utalentowany gracz, któremu bez wątpienia będę dawał szansę gry w pierwszym zespole gdyż z tego zawodnika może być godny następca Stevena Fletchera, a o takiego będzie naprawdę w przyszłości ciężko.
Prócz tego wypożyczony w poprzednim sezonie Santiago Vergini z PSG, po wygaśnięciu umowy także do nas dołączył. Widać chłopakowi spodobały się angielskie klimaty i dalej będzie nas reprezentował. 
Luca Antonelli i Fernando to kolejni gracze, którzy wzmocnią nas w nadchodzącym sezonie. Luca będzie walczył o pozycję na lewym boku obrony, a Fernando mam nadzieję zapanuje w drużynie jako typowy wymiatacz, czyli defensywny pomocnik, który bez wątpienia nam się teraz przyda.
Po odejściu naszego dotychczasowego golkipera Oscara Ustariego, który zakończył u nas okres wypożyczenia, musiałem szukać kogoś nowego, godnego miejsca w pierwszym składzie na tej pozycji. Pierw zapuściłem haczyk na Sama Johnstone’a jednak od razu widać, że nie jest to bramkarz, który powinien bronić słupków bramki w jednej z najsilniejszych lig świata. Musiałem znaleźć kogoś o niebo lepszego, zapuścić haczyk jeszcze głębiej i... udało się!

 
 
Ostatnim zawodnikiem, który także dołączył do zespołu był Victor Valdes, który postanowił opuścić Barcelonę po zakończeniu sezonu. Zażyczył sobie nie małej sumki wynagrodzenia jednak na całej czystce zarobiłem wystarczająco dużo, by sprowadzić do nas tego doświadczonego golkipera. Bez wątpienia przez jeszcze kilka lat swojej kariery zapewne nie znajdę nikogo lepszego na jego miejsce więc transfer ten jest hitem tego okienka transferowego!
To było ostatnie wzmocnienie zespołu w moim wykonaniu. Skład jest w pełni skompletowany i mam nadzieję, że uda nam się powtórzyć wynik z ubiegłego sezonu. Na zakończenie okienka transferowego udało mi się jeszcze pozbyć ze składu za odrobinę gotówki Modibo Diakite (500 tys. € od Wolves), Alfred N-Diaye (2.5 mln € od HSV), Danny Graham (700 tys. € od Watford), Valentin Roberge (900 tys. € od Leicester) i Cabral (3.7 mln € od Stoke).
 
Skoro jesteśmy już w całości wypadałoby zastanowić się nad przydatnością taktyk, które zostały stworzone na potrzeby poprzedniego sezonu. Rewolucja w składzie spowodowała, że mogą one nie być już tak skuteczne i mogą nie sprawować się już tak dobrze jak robiły to w poprzednim sezonie. Znów musiałem zrobić wielką burzę mózgów i spróbować wykombinować coś nowego – coś co znakomicie będzie pasować pod zespół.

 
 
Pierwsze mecze kontrolne pokazały, że mimo sprowadzenia do zespołu kilku bocznych obrońców, boki naszych formacji nadal ostro kuleją. Nie mogłem tego tak po prostu zostawić… Postanowiłem więc postawić wszystko na jedną kartę i utworzyć dwie alternatywne taktyki likwidujące moje problemy. Żałuję teraz tylko, że w ogóle zdecydowałem się na zakupy tych obrońców, lekko trwoniąc nasz budżet płacowy. Mam jednak nadzieję, że i tak i tak spróbują nam się na coś przydać.
 

Ogólnie w meczach kontrolnych zaprezentowaliśmy się przeciętnie. Nie było jakiejś rewelacji, ale i w oczy nie rzucały się jakieś karygodne błędy. Oznaczało to, że jestem na dobrej drodze do zbudowania zespołu, który będzie stawiał opór nawet tym najlepszym drużynom. Pierwszy prawdziwy mecz kontrolny odbędzie się w Cardiff, konfrontując nasze umiejętności w rozgrywkach na najwyższym szczeblu. Oczywiście chciałbym w tym sezonie abyśmy przynajmniej uzyskali awans do Ligi Europy. Dla mnie jest to takie minimum, na które niewątpliwie nas stać i będziemy o nie zaciekle walczyć.
 

Pierwszy zremisowany mecz z Cardiff 1:1 (Fletcher) nie zapowiadał niczego dobrego. Zagraliśmy słabo i bramka z karnego niewątpliwe uratowała nam tyłek. Jednak potem było już tylko lepiej. Zaczęło się od skromnego zwycięstwa nad Reading 1:0 (Antonelli), by dalej godnie rywalizować z takimi zespołami jak Liverpool, Manchester United czy Tottenham. Po 13 kolejkach odnotowaliśmy 9 zwycięstw i 4 remisy, co zwiastowało znakomitym sezonem w naszym wykonaniu. W Capital One Cup też szło nam znakomicie. Pierw łatwe zwycięstwo z Petersborough 2:0 (Vergini, Michu), a następnie zemsta za wszystkie dotychczasowe porażki z Southamptonem. Mecz ten był niesamowicie wyrównany i dopiero po lepiej wykonywanych rzutach karnych udało nam się awansować do kolejnej rundy, gdzie czekał na nas West Ham. Tam mimo drobnych kłopotów, ostatecznie udało nam się wywieźć zwycięstwo, które nam się całkowicie należało. Początek sezonu wręcz wymarzony. Pierwsza porażka spotkała nas dopiero w meczu z The Citizens...
 

<Zawodnik meczu: David Silva>

Porażka skromna aczkolwiek w pełni zasłużona gdyż nie mieliśmy do powiedzenia w tym meczu praktycznie nic. Manchester City okupował naszą bramkę wielokrotnie i tylko znakomita postawa defensywy i broniącego słupków naszej bramki Valdesa uchroniła nas przed całkowitą kompromitacją. Mimo to i tak mogę być z zespołu zadowolony. Defensywa spisała się na medal. Większość z oddanych przez Manchester strzałów było zablokowanych, bądź po prostu bardzo często musieli oddawać je z dystansu gdyż sytuacja do wejścia w nasze pole karne im się po prostu nie nadarzała.
 

 
Kolejne pięć meczów to cztery odniesione zwycięstwa, przede wszystkim w derbach Tyne&Wear z Newcastle 3:2 (Fletcher, Michu, Wickham), po naprawdę ciężkim boju. West Ham po części zrewanżował się nam za wygrany bój w naszym poprzednim spotkaniu tym razem urywając nam dwa cenne punkty.
W ćwierćfinale Capital One Cup odpadliśmy po strasznie zaciętym meczu z Chelsea. Gdy w ostatnich minutach, przegrywając 0:1, Fletcher dopadł piłkę i umieścił ją w bramce, byłem wniebowzięty. Zasługiwaliśmy na nią. Jednak gdy doszło do dogrywki i szykowałem się na kolejną zaciętą konfrontację w rzutach karnych, Fernando Torres w ostatniej minucie zdołał podwyższyć na 1:2 (Fletcher) i całkowicie rozwiać nasze marzenia o półfinale. Mimo to występ zespołu na +.

 

 
Cała Anglia szalała – na półmetku rywalizacji Sunderland niespodziewanie znalazł się na samym szycie tabeli Barclays Premier League, przegrywając tylko jeden raz i aż 5-krotnie remisując. Lepszego sezonu wymarzyć sobie nie można było. Po mizernym starcie z Cardiff, zaczęliśmy grać jak z nut i szczerze mówiąc nie dziwi mnie tak wysokie i znakomite miejsce przed zbliżającym się okienkiem transferowym. Na pewno postaram się złapać jakąś okazję i sprowadzić do zespołu jakiegoś utalentowanego zawodnika. W dodatku tym razem na pieniążki narzekać nie możemy – przed rozpoczęciem okienka transferowego zarząd zapytał się mnie czy chcę zmienić oczekiwania, z których mam zostać rozliczany. Oczywiście odpowiedź zwrotna zawierała zapewnienie, że w tym sezonie Sunderland AFC zagra w Lidze Mistrzów
Podczas transferowej fiesty postanowiłem zatrudnić tylko trzech zawodników. Nie chcę za bardzo mieszać składem i wprowadzać do zespołu nowych zawodników, by nie wybić z rytmu swoich podopiecznych. W głównym stopniu chciałem zatrudnić graczy młodych, lecz miejsce dla wyjadacza także się znalazło.

 

 
Wyjadaczem był Aurelien Chedjou, który został sprowadzony z myślą wzmocnienia formacji defensywnej na środek obrony, gdzie urzęduje aż trzech zawodników, którzy nie mają godnego zmiennika. Zobaczymy czy Chedjou będzie na tyle dobry, by wygryźć z zespołu jednego z trzech naszych defensorów. Podkradłem go z Galatasaray za 7 mln €, rozłożone na raty, tak jak praktycznie każdy transfer, na który wykładamy dotychczas pieniądze.
Prócz tego do zespołu dołączył młody John Guidetti z Manchesteru City za 500 tys. €. Skromne pieniądze za naprawdę przyzwoitego młodziaka, który pewnie wygryzie słabo prezentującego się Ongende. Lecz pretensji do niego mieć nie można gdyż jest on młody i najlepsze lata swojej kariery ma jeszcze przed sobą.
Ostatnim transferem był Francis Loubacky. Ten 16-latek będzie szlifował swój potencjał pod moim okiem. Mam nadzieję, że wyrośnie z chłopaka niezły zawodnik gdyż tak naprawdę nie ja go wypatrzyłem, lecz moi scouci, którzy wszelakiej maści talentów szukają na całym świecie. Amiens S.C. Football dostało za niego 825 tys. €.

Wracamy zatem na ligowe boiska praktycznie w starym składzie lecz z jeszcze większymi chęciami na powtórzenie sukcesu z ostatnich 19 ligowych spotkaniach.
 

Pierwszy mecz po rozpoczętym okienku transferowym, to konfrontacja z jak zwykle pechowym dla nas Liverpoolem. Inaczej być nie mogło… Liverpool rzutem na taśmę załatwił sobie remis i powtórkę meczu za niecałe dwa tygodnie w której… odniósł niespodziewane zwycięstwo, które sprawiło, że już w trzeciej rundzie dopiero co rozpoczętego dla nas FA Cup, żegnamy się z nadzieją na sukces w tych rozgrywkach.
Skutecznie zrewanżowaliśmy się Cardiff za remis w ostatnim naszym pojedynku na początku sezonu, pewnie wygrywając 2:0 (Roberto, Fletcher), by kolejny mecz wtopić z średnio prezentującym się Reading 1:3 (Michu). Humory poprawiliśmy sobie podejmując także pechowe co Liverpool, Southapmton. Nie pozostawiliśmy gościom tego spotkania nic, co mogłoby ich zadowalać, stąd pewna wygrana 4:1 (3x Guidetti, Michu).
Trzecią porażkę w lidze zanotowaliśmy z Chelsea, gdzie po dobrze zapowiadającym się początku meczu i tak pod jego koniec musieliśmy przełknąć gorycz porażki. Nie udało nam się zrewanżować za to co klub ze Stamford Bridge zrobił z nami ostatnim razem w Capital One Cup.
Po tych meczach nadeszła jednak kolejna nasza seria 6 meczów bez porażki, gdzie pokonywaliśmy takie zespoły jak Manchester United czy Tottenham. Byliśmy dalej na pierwszym miejscu w lidze i nie chcieliśmy się z nim rozstawać. Do końca Premier League zostało jeszcze tylko kilka spotkań, tak więc szansa na końcowe zwycięstwo jest ogromna.

 

Do końca sezonu pozostało tylko 9 meczów, a my zamiast odnosić kolejne zwycięstwa, zaliczamy bezbarwną porażkę ze Stoke 0:2. Nadzieję przywracają nam wygrane mecze z Norwich i Fulham. Lecz były one tylko złudne. Widać było po nas, że powoli zaczynamy odczuwać trudy kończącego się już sezonu i nie nadążamy za rywalami, którzy mają jeszcze siły by godnie się nam przeciwstawiać, stąd w ostatnich 6 meczach notujemy tylko dwa zwycięstwa, remis i aż cztery porażki. Cały sezon graliśmy wyśmienicie, by na mecie paść trupem i zatracić wszelkie nadzieję na tytuł mistrzowski
 

 
Byliśmy o krok od odniesienia historycznego zwycięstwa, co bez wątpienia pokazuje tabela, lecz teraz wiemy, że droga na tron jest długa i kręta. Trzeba jednak wyciągnąć z tego wnioski i w przyszłym sezonie zadbać o szerszy wachlarz graczy, którzy będą mogli godnie zastąpić zawodników z pierwszego zespołu, by braki kondycyjne nie wyszły już na światło dzienne…



Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca i że było warto!
Zachęcam do komentowania i oceniania. Klikasz SŁABE - napisz czemu. Klikasz MOCNE - też coś skrobnij ;)
Pozdrawiam

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.