To co stało się przed momentem na Stamford Bridge przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nie sądziłem, że spotkanie może tak się zakończyć. Mam być szczery? Owszem, Chelsea była dziś lepszą drużyną – to ona stworzyła sobie więcej sytuacji, to ona powinna mieć przynajmniej dwa rzuty karne. Jednak właśnie w takich meczach poznajemy prawdziwych geniuszów futbolu. W żadnym wypadku jednak nie mam zamiaru rozpływać się nad grą Barcelony – byłem zasmucony, zmieszany, a momentami nawet zażenowany stylem gry mojej ukochanej drużyny. Przyznam szczerze, że zwątpiłem – tak, trzy minuty przed końcem starcia chciałem odejść od telewizora i pogratulować znajomemu fanowi Chelsea. Stało się jednak coś, co na długi czas pozostanie w mojej pamięci. Londyńczycy mogli spokojnie zwyciężyć. Teraz czytam „opinie” na temat arbitra tego starcia. Ok., zgadzam się – sędziował źle. Niech mi tylko ktoś wytłumaczy po co i dlaczego Anelka i Drogba kilkukrotnie „nurkowali” w polu karnym, miast pewnie kopnąć piłkę i skierować ją do siatki – byłoby po meczu. Co zrobił Didier w sytuacji „sam na sam” z Victorem Valdesem? Teraz jest już jednak za późno – to FC BARCELONA zagra w Rzymie z Manchesterem United. Pewne jest jedno – to będzie fenomenalne starcie! Niebawem postaram się napisać coś więcej o spotkaniu, kiedy emocje opadną. Tymczasem, na rozluźnienie atmosfery, zerknijcie na refleks kibiców The Blues (screenshot wykonany 4 minuty po ostatnim gwizdku sędziego):