Wydawało się, że taki klub jak Lyon nigdy nie przestanie dominować na francuskich boiskach. A może nawet powalczy o tytuł najlepszej drużyny klubowej na Starym Kontynencie? Niestety, Juninho i jego transfer do Al-Gharaffa stał się symbolem upadku i końca dominacji tak wspaniałego klubu. No dalej, kto nie pamiętam jak Francuzi ograli Real Madryt 3-0? To był absolutny popis. Nie dość, że teraz przegrywają z Cyrpyjczykami, których bądź co bądź, ale nawet Wisła Kraków ograła, to jeszcze mogą zapomnieć o czołówce ligi francuskiej. Kolejka jest taka długa. Sensacyjny mistrz Francji, Montpellier, Arabowie z PSG, Lille, które wyprzedaje talent za talentem. Potem pewnie wróci Marsylia i dopiero na 5. miejscu może być Lyon. O ile talent kilku młodych zawodników eksploduje. Był przecież Benzema, a teraz może nadejść czas na kolejnych graczy, który odejdzą później do wielkiego klubu za dużą kwotę. Nazywani są następną generacją: Lacazette i Benzia. Dziś zajmę się tym drugim, bo wydaje mi się mniej popularny i nie ma go jeszcze na łamach CM Rev. Yassine Benzia urodził się 8 września 1994 roku w Saint-Aubin-Ies-Elbeuf, cholernie długa nazwa swoją drogą... Jak prawi FM - od początku kariery związany z Lyonem. Z jego atrybutów na początek warto wspomnieć, że determinacja i przyspieszenie są losowe. Cała reszta jest stała. Nie są może oszałamiające, ale to co ma być niezłe takim pozostaje. Na pewno jest błyskotliwy, sprawny i zwinny. Dysponuje niezłym przyspieszeniem i techniką. A takie atrybuty jak wykańczanie akcji, gra z pierwszej piłki, drybling i opanowanie są całkiem przyzwoite, jak na 16-letniego gracza. Bardzo często w FM-ie sprowadza go City, gdzie z reguły nie ma szans na pełny rozwój, pokrzyżujcie więc ich plany i sprowadzcie go do siebie. To całkiem utalentowany gość.