We Francji kończy się pewna epoka wielkich napastników. Wiltord, Henry czy Cantona… wielcy zawodnicy. Ale spokojnie, historia nie lubi próżni i już są następcy. Kto wie czy nie zdziałają więcej. Benzema, Remy i Giroud poczynają sobie bardzo dobrze. To pokolenie stać na sukcesy, ale prędzej za 4 lata. Wtedy najpewniej dołączą do nich kolejne wielkie talenty. Śmiem twierdzić, że jednym z nich może Wesley Said. Obecnie dzieciak, posiadający smykałkę do piłki nożnej. Pielęgnuje ją w dość znanym francuskim klubie. Stade Rennes słynie od lat ze szkolenia młodzieży. M’Vila, Didot czy wspomniany Wiltord, na następcę, którego namaszczany jest Said. Myślę, że słusznie. Po prostu ma spory talent. Prócz wysokiego potencjału ma też interesujące atrybuty. Wesley to bardzo błyskotliwy chłopak, świetnie drybluje, a co za tym idzie, ma dobrą technikę. Jest również zdeterminowany, szybki i sprawny. Ale nie sposób zapomnieć, że to młody zawodnik. Niska wytrzymałość, siła i koncentracja doskonale tylko temu dowodzą. Ale ma jedną cechę, dość zaskakującą, która odróżnia go od reszty wielkich talentów. Bardzo chętnie odchodzi z Rennes… które jeszcze chętniej oddaje go za darmo. Nie warto, więc płacić ekwiwalentu za wyszkolenie. Wykorzystajcie głupotę Francuzów i bierzcie go. W najgorszym razie sprzedacie go z zyskiem, a przechodzi do naprawdę przeciętnych klubów, nawet z drugiej klasy rozgrywkowej z Francji czy Anglii. To rzadkie, korzystajcie.