Pamiętacie jeszcze klęskę Holandii, podczas EURO 2012 w Polsce i na Ukrainie? Wydaje się, że głównym problemem były wybryki takich gwiazd jak Robben czy Snejider. Ja myślę jednak, że główną wadą "Pomarańczowych" była fatalna gra w obronie. O ile w bramce solidnie wyglądał Stekelenburg, to gra stoperów wołała o pomstwe do nieba. Ociężały i powolny Vlaar, czy grający podobnie do niego Mathaijsen, to nie mogło przynieść niczego dobrego. Teraz zmienił się trener, który ma zmienić oblicze kadry i dać szansę kilku młodym zawodnikom. Jednym z nich, jest wychowanek Feyenoordu Rotterdam, Stefan de Vrij. Ma on 19 lat i gra na środku obrony. W klubie, którego jest wychowaniem rozegrał już 47 spotkań strzelając 2 gole. Jest jednym z wielu, młodych i utalentowanych zawodników pochodzących ze słynnej szkółki klubu z Rotterdamu. Holender bardzo dobrze kryje i odbiera, poza tym nie boi się zagrać z pierwszej piłki czy długim podaniem uruchomić kolegów z przednich formacji. Jak na stopera posiada w miarę dobrą technikę. Ponadto świetnie się ustawia, podejmuje słuszne decyzje, jest bardzo waleczny i pracowity. Spokojnie powinien sobie poradzić, z szybkimi napastnikami rywala, a i sił starczy mu na więcej niż na 90 minut. Cena za jaką "Feye", sprzeda swojego obrońcę jest dość wygórowana i wynosi 6 mln euro. Obawiam się jednak,  że de Vrij może nie poradzić sobie, w najlepszych klubach Starego Kontynentu, jednak w średnich klubach najlepszych lig w Europie powinien być ostoją defensywy.