Marcin Burkhardt powoli staje się gwiazdą azerskiej ligi. Nie jest to wielkie osiągnięcie, jednak patrząc z drugiej strony, to Inter Baku gra w Lidze Europy, a nie Legia czy Ruch. Mimo wszystko uważam, że nasza liga jest lepsza i reprezentanci Polski, nawet ci byli, powinni mierzyć wyżej.  Ale w tak egzotycznych krajach też można znaleźć utalentowanych grajków, co zostało wielokrotnie udowodnione. Więc dziś przedstawię Wam bardzo ciekawego zawodnika rodem z Azerbejdżanu. Sasha Yunisoglu urodził się 18 grudnia 1985 roku w Mikołajowie. Piłkarską karierę rozpoczął w 2002 roku w Xazar-Universiteti. Rok później zaczął grać w Neftchi Baku, a w kolejnym był już zawodnikiem Bakili Baku. Po 12 miesiącach odszedł z tej drużyny, a jego pracodawcą został MKT-Araz Imishli. Tu zakotwiczył na dłużej. Przez 3 lata rozegrał 55 meczów, w których zdobył 2 gole. Przed rozpoczęciem sezonu 2007/2008 trafił do Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski. Jego klub stanął na najniższym stopniu podium, a on sam zagrał w 8 spotkaniach. Po fuzji Groclinu i Polonii stał się zupełnie zbędnym graczem. Przez cały sezon nie zagrał ani minuty i po jego zakończeniu odszedł do FC Baku. Tam wystąpił w 18 meczach, po czym przeszedł do Gabala FC. W 44 spotkaniach, strzelił 3 gole. Przed rozpoczęciem obecnego sezonu został zakupiony przez Neftchi Baku. Warto dodać, że regularnie reprezentuje swoje barwy narodowe, a efektem tego jest 27 spotkań, które już w nich rozegrał. Azer jest waleczny, skoncentrowany i pracowity. Koledzy liczą się z jego zdaniem, a w ważnych meczach spisuje się bardzo przyzwoicie. Świetnie gra w powietrzu. Jest skoczny, a jego zagrania głową są zazwyczaj celne. Imponuję kryciem rywali i odbiorem piłki. Yunisoglu to gracz do słabszych klubów. Cena odstępnego i koszty jego utrzymania są niskie, a sam zawodnik z chęcią przejdzie do 1 ligi polskiej. Ja ściągnąłem go za śmieszne 2 tys. euro, i 220 euro tygodniówki. Za takie pieniądze ciężko znaleźć lepszego obrońcę, więc gorąco polecam go osobom prowadzącym mniejsze drużyny.