Manchester United nie zawsze ma po drodze z dobrymi bramkarzami. Wielcy fachowcy tacy jak Van der Sar czy Schmeichel są przeplatani nieudacznikami przynoszącymi więcej złego niż dobrego, na przykład Massimo "Ślepy Wenecjanin" Taibi czy Roy Carroll. Obecnie też nie jest różowo, De Gea na razie nie jest wart nawet dziesięciu z wydanych na niego dwudziestu milionów, Lindegaard też nie wszystko broni, a Kuszczak z Amosem to mogą pomarzyć o 'international level'. I pomyśleć, że dobrego golkipera można było mieć za czapkę gruszek. Ron-Robert Zieler, bo o nim mowa, przyszedł do MU w wieku 16 lat i, jak uważa wielu kibiców United powinien obecnie być pierwszym golkiperem, a już na pewno zawodnikiem drużyny seniorów. Niestety, los chciał inaczej i przed sezonem 2010-11, Ron postanowił spakować manatki i wynieść się do niemieckiego Hannoveru, gdzie na pewno idzie mu lepiej niż Sobiechowi. Zieler wraz z Ter-Stegenem uważani są za przyszłość niemieckiej bramki. Nasz bohater został jubileuszowym, 50 debiutantem ery Loewa, ale niestety w premierowym występie wpuścił 3 bramki. Eksperci mimo tego zdania o nim nie zmienili i urodzony w Kolonii golkiper wciąż jest uważany za wielki talent. A jak prezentuje się Ron w Football Managerze? No cóż... naprawdę ciężko znaleźć lepszego bramkarza, który ma 22 lata. W powietrzu króluje, znakomicie wyłapuje dośrodkowania, rzadko kiedy piąstkuje. Na przedpolu trochę gorzej, ale wciąż powinien zwycięsko wyjść z większości sytuacji, także tych sam na sam. Kuleje komunikacja. Psychicznie niesamowicie odporny, zawsze skoncentrowany i opanowany, świetnie współpracuje z linią defensywną. Zieler to także piekielnie skoczny zawodnik. Do wad można niestety zaliczyć dość przeciętną zwinność. Hannover wie, z kim ma do czynienia i nie zrobi takiego błędu, jak MU. Bez kilku(nastu?) milionów funtów się nie obędzie, ale warto wyłożyć takie pieniądze już na początku gry, bowiem Ron-Robert Zieler to bramkarz na lata.